Marszałek i jego urzędnicy utrudniają kontrolę po "aferze melioracyjnej" - tak uważa szef komisji rewizyjnej w zachodniopomorskim sejmiku Paweł Mucha z PiS.
Jak mówił na czwartkowej konferencji prasowej, urząd marszałkowski i zachodniopomorski zarząd melioracji nie poinformowali radnych o kontroli inwestycji objętych śledztwem. O przeglądzie jest mowa w piśmie prokuratora, do którego dotarł Mucha.
- Jak to jest możliwe, że w toku kontroli - kiedy zgodnie ze statutem województwa marszałek oraz zarząd melioracji mają obowiązek przedstawiać wszystkie dokumenty - nas nikt nie informuje, że są jakieś czynności dotyczące stanu robót? Kto chodził po tych wałach, na jakich inwestycjach, z jakiej przyczyny, co ustalono? - mówił Paweł Mucha.
Biuro prasowe marszałka odpiera te zarzuty. Jak informuje w komunikacie do naszej redakcji, urzędnicy przekazują wszystkie dokumenty, o które proszą radni, a które nie naruszają tajemnicy śledztwa. Tłumaczą, że w tym wypadku komisja nie sprecyzowała, czego dokładnie potrzebuje. Jeśli to zrobi, przekażą dokumenty. Biuro potwierdza, że trwają kontrole inwestycji objętych śledztwem. Nie informuje których i jakie są wyniki.
Postępowanie ws. ustawiania przetargów na inwestycje przeciwpowodziowe, wartych nawet 150 mln zł, prokuratura prowadzi od połowy 2014 roku. Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz korupcji usłyszeli: były dyrektor zarządu melioracji i były członek PO - Tomasz P., jego zastępca, a także kilku lokalnych przedsiębiorców. Urzędnikom grozi 10 lat więzienia, biznesmenom pięć.
- Jak to jest możliwe, że w toku kontroli - kiedy zgodnie ze statutem województwa marszałek oraz zarząd melioracji mają obowiązek przedstawiać wszystkie dokumenty - nas nikt nie informuje, że są jakieś czynności dotyczące stanu robót? Kto chodził po tych wałach, na jakich inwestycjach, z jakiej przyczyny, co ustalono? - mówił Paweł Mucha.
Biuro prasowe marszałka odpiera te zarzuty. Jak informuje w komunikacie do naszej redakcji, urzędnicy przekazują wszystkie dokumenty, o które proszą radni, a które nie naruszają tajemnicy śledztwa. Tłumaczą, że w tym wypadku komisja nie sprecyzowała, czego dokładnie potrzebuje. Jeśli to zrobi, przekażą dokumenty. Biuro potwierdza, że trwają kontrole inwestycji objętych śledztwem. Nie informuje których i jakie są wyniki.
Postępowanie ws. ustawiania przetargów na inwestycje przeciwpowodziowe, wartych nawet 150 mln zł, prokuratura prowadzi od połowy 2014 roku. Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz korupcji usłyszeli: były dyrektor zarządu melioracji i były członek PO - Tomasz P., jego zastępca, a także kilku lokalnych przedsiębiorców. Urzędnikom grozi 10 lat więzienia, biznesmenom pięć.