Szef komisji rewizyjnej za dużo oczekuje - Jarosław Rzepa reaguje na zarzuty utajniania dokumentów w sprawie tzw. afery melioracyjnej.
Wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego Jarosław Rzepa w "Rozmowie pod krawatem" skomentował działania Pawła Muchy, który zawiadomił dziennikarzy, że urząd marszałkowski nie przekazuje radnym wszystkich dokumentów i nie poinformował ich o kontroli inwestycji, których dotyczy prokuratorskie śledztwo.
- Jak to jest możliwe, że w toku kontroli, kiedy zgodnie ze statutem województwa marszałek i zarząd melioracji mają obowiązek przedstawiać wszystkie dokumenty, nas nikt nie informuje - mówi Mucha.
Rzepa twierdzi, że dokumenty są przekazywane, ale szef komisji ma zbyt duże oczekiwania i jego niektóre prośby wykraczają poza zakres kontroli.
- Przewodniczący Mucha co chwilę oczekuje czegoś innego. Przypomnę, że całe postępowanie toczy się w sprawie właściwego nadzoru nad zarządem melioracji, a oczekiwania zeszły na takie tory, że nie wiem, co było na początku - tłumaczy wicemarszałek województwa.
Prokuratura sprawdza, czy warte około 150 mln zł przetargi Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych nie organizował ich pod konkretnych wykonawców. W związku z "aferą melioracyjną" zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz korupcji usłyszeli dotąd były dyrektor zarządu w Szczecinie i były członek PO - Tomasz P. oraz jego zastępca i kilku lokalnych przedsiębiorców.
Kontrole urzędu marszałkowskiego wykazały też wady w sieci umocnień przeciwpowodziowych w regionie, ale jak zapewnił w Radiu Szczecin Jarosław Rzepa niedociągnięcia będą naprawiać wykonawcy na własny koszt.
- Jak to jest możliwe, że w toku kontroli, kiedy zgodnie ze statutem województwa marszałek i zarząd melioracji mają obowiązek przedstawiać wszystkie dokumenty, nas nikt nie informuje - mówi Mucha.
Rzepa twierdzi, że dokumenty są przekazywane, ale szef komisji ma zbyt duże oczekiwania i jego niektóre prośby wykraczają poza zakres kontroli.
- Przewodniczący Mucha co chwilę oczekuje czegoś innego. Przypomnę, że całe postępowanie toczy się w sprawie właściwego nadzoru nad zarządem melioracji, a oczekiwania zeszły na takie tory, że nie wiem, co było na początku - tłumaczy wicemarszałek województwa.
Prokuratura sprawdza, czy warte około 150 mln zł przetargi Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych nie organizował ich pod konkretnych wykonawców. W związku z "aferą melioracyjną" zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz korupcji usłyszeli dotąd były dyrektor zarządu w Szczecinie i były członek PO - Tomasz P. oraz jego zastępca i kilku lokalnych przedsiębiorców.
Kontrole urzędu marszałkowskiego wykazały też wady w sieci umocnień przeciwpowodziowych w regionie, ale jak zapewnił w Radiu Szczecin Jarosław Rzepa niedociągnięcia będą naprawiać wykonawcy na własny koszt.