Żadna teczka nie wymaże z historii Lecha Wałęsy - tak mówi o byłym prezydencie działacz opozycji antykomunistycznej z czasów PRL Artur Balazs.
Na antenie TVP Info odniósł się do informacji Instytutu Pamięci Narodowej na temat współpracy Wałęsy z bezpieką. Prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował w czwartek, że w dokumentach znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka jest m.in. teczka personalna, teczka pracy, a także zobowiązanie do współpracy podpisane odręcznie: Lech Wałęsa, "Bolek".
Były prezydent i symbol "Solidarności" odpiera zarzuty. IPN stoi za to na stanowisku, że dokumenty są autentyczne. Jeżeli tak rzeczywiście jest, to według Balazsa, Wałęsa powinien się z nimi zmierzyć.
- Po ludzku powinien powiedzieć, że był dla mnie czas trudny, w którym nie poradziłem sobie, ale myślę, że moje zasługi dla Polski są tak duże, że mi wybaczycie - uważa Balazs.
Były minister rolnictwa nie wierzy w to, że Kiszczak przechowywał akta tylko w sprawie "Bolka".
- Po pierwsze zakładam, że gromadził materiały najbardziej cenne, najważniejsze, dotyczące najważniejszych osób i że jego archiwum zawiera jeszcze na pewno materiały co najmniej kilku osób związanych z opozycją demokratyczną - powiedział Balazs.
Dokumenty dotyczące "Bolka" zostały ujawnione po tym, jak do IPN zgłosiła się wdowa po byłym szefie Wojskowej Służby Wewnętrznej w czasie PRL Czesławie Kiszczaku. Miała oferować sprzedaż akt, które bezprawnie ukrywał w domu jej mąż. Zgodnie z literą prawa powinny być przechowywane w archiwum IPN.
Były prezydent i symbol "Solidarności" odpiera zarzuty. IPN stoi za to na stanowisku, że dokumenty są autentyczne. Jeżeli tak rzeczywiście jest, to według Balazsa, Wałęsa powinien się z nimi zmierzyć.
- Po ludzku powinien powiedzieć, że był dla mnie czas trudny, w którym nie poradziłem sobie, ale myślę, że moje zasługi dla Polski są tak duże, że mi wybaczycie - uważa Balazs.
Były minister rolnictwa nie wierzy w to, że Kiszczak przechowywał akta tylko w sprawie "Bolka".
- Po pierwsze zakładam, że gromadził materiały najbardziej cenne, najważniejsze, dotyczące najważniejszych osób i że jego archiwum zawiera jeszcze na pewno materiały co najmniej kilku osób związanych z opozycją demokratyczną - powiedział Balazs.
Dokumenty dotyczące "Bolka" zostały ujawnione po tym, jak do IPN zgłosiła się wdowa po byłym szefie Wojskowej Służby Wewnętrznej w czasie PRL Czesławie Kiszczaku. Miała oferować sprzedaż akt, które bezprawnie ukrywał w domu jej mąż. Zgodnie z literą prawa powinny być przechowywane w archiwum IPN.