Około dwustu osób, w tym żołnierze, historycy, a przede wszystkim kombatanci, wzięli udział w specjalnym pokazie filmu "Historia Roja" w jednym ze szczecińskich kin.
- To jest forma uczczenia naszych poprzedników. Młodzież szuka nowych wzorców i nie musimy szukać trzystu Spartan, mamy swoich pięknych bohaterów - mówi kapitan Maciej Paul z 12 Brygady Zmechanizowanej.
- Ja to pamiętam. Ja już wtedy nie walczyłem, ale widziałem, czułem to i interesowałem się tym. Wyklęci przeżyli najwięcej - dodaje kapitan Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada", członek Armii Krajowej i powstaniec warszawski.
- Myślę, że emocje są wciąż żywe. Zastanawiałam się dlaczego jest mi ciągle zimno, a to emocje tak zadziałały - komentowali widzowie. - Młodzież powinna uczyć się prawdziwej i niezakłamanej historii. Potrzeba wielu lat, żeby poznać całą historię Żołnierzy Wyklętych i żeby byli znani całemu społeczeństwu.
Film opowiada historię Mieczysława Dziemieszkiewicza, ps. Rój, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych. Kinowa premiera "Historii Roja" to jeden z elementów obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Byli nimi działający w latach 1944 - 1963 partyzanci, sprzeciwiający się sowietyzacji Polski. Według szacunków, komunistyczne władze zgładziły wtedy około 50 tysięcy osób zaangażowanych w partyzantkę.