Nie ma toalet i materacy, a ludzie uciekają pod artyleryjskim ostrzałem - tak wygląda sytuacja cywilów w Syrii po tym, jak siły rządowe rozpoczęły ofensywę na wschodnie rejony Aleppo.
- Jedna kobieta powiedziała mi, że przejście z jednej do drugiej dzielnicy zajmuje jej normalnie 30 minut, a teraz - pod ostrzałem - szła ponad trzy godziny. To są ludzkie horrory, ludzka tragedia. Im dłużej trwają walki, tym trudniejsza sytuacja ludności cywilnej - mówi szczecinianin Paweł Krzysiek z Czerwonego Krzyża.
Ucieczka do zachodnich terenów miasta nie kończy problemów cywilów.
- Brakuje wszystkiego: od toalet, po zbiorniki z wodą, materacy, żywność. Jesteśmy tu, by taką pomoc świadczyć ludziom - informuje Krzysiek.
W trwającej już ponad pięć lat wojnie domowej w Syrii zginęło ponad 300 tys. osób. To ostatnie dane Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z września.