Rządowa armia ma już pod kontrolą połowę terenów we wschodnim Aleppo w Syrii. Informują o tym dowódcy wojsk wiernych prezydentowi Baszarowi al-Asadowi.
Niezależni obserwatorzy potwierdzają, że wojsko zdobywa kolejne tereny nad którymi kontrolę sprawowała dotychczas umiarkowana opozycja.
Jeden z dowódców wojsk wiernych syryjskim władzom oświadczył, że w wyniku prowadzonej właśnie ofensywy, w rękach armii jest już połowa terenów kontrolowanych dotychczas przez opozycję. Inne źródła mówią nawet, iż wojsko ma już kontrolę nad dwiema trzecimi wschodniego Aleppo.
Aleppo jest w ostatnich miesiącach areną najbardziej krwawych starć w syryjskiej wojnie domowej. Wschodnie dzielnice jednego z największych miast w kraju od czterech lat są pod kontrolą umiarkowanej opozycji do której w ostatnich miesiącach dołączyły też grupy islamistów. Armia prezydenta Baszara al-Asada nieustannie próbuje odzyskać wschodnie Aleppo. Kolejne tereny są zdobywane przez wojsko od czasu wznowienia ofensywy na miasto przed kilkoma tygodniami.
ONZ alarmuje, że sytuacja cywilów w Aleppo jest dramatyczna. W zasięgu bomb jest w tej chwili około 250 tysięcy cywilów. Dziesiątki tysięcy uciekły z oblężonego miasta. Na miejscu nie działają szpitale, a aktywiści informują, że wszelkie zabiegi medyczne są prowadzone w polowych warunkach bez udziału anestezjologów. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, od czasu wznowienia ofensywy w Aleppo zginęło co najmniej 300 cywilów.
Aleppo jest jednym z ostatnich bastionów umiarkowanej opozycji w Syrii, wspieranej przez ugrupowania islamistyczne, niezwiązane z tzw. Państwem Islamskim.
Siły rządowe wspierają wciąż rosyjscy żołnierze. W poniedziałek kolejny rosyjski myśliwiec Su-33 miał wypadek przy lądowaniu na lotniskowcu "Admirał Kuzniecow", operującym na Morzu Śródziemnym w pobliżu syryjskiego wybrzeża. Według wstępnych doniesień, z powodu zerwania się liny hamującej maszyna wpadła do wody. Pilot zdążył się katapultować i został uratowany przez rosyjskich marynarzy.
Przyczyny wypadku nie są znane. Wiadomo, że była to druga próba lądowania tego myśliwca na lotniskowcu. Warunki pogodowe były dobre.
W pierwszej połowie listopada przy próbie lądowania do morza wpadł Mig-29. Pilotowi udało się w ostatniej chwili katapultować. Jak podawały rosyjskie media, jedną z głównych przyczyn wypadku było pęknięcie jednej z czterech lin hamujących.
Syryjska wojna domowa trwa już ponad pięć lat. ONZ szacuje, że kosztowała życie co najmniej 300 tysięcy ludzi.
Jeden z dowódców wojsk wiernych syryjskim władzom oświadczył, że w wyniku prowadzonej właśnie ofensywy, w rękach armii jest już połowa terenów kontrolowanych dotychczas przez opozycję. Inne źródła mówią nawet, iż wojsko ma już kontrolę nad dwiema trzecimi wschodniego Aleppo.
Aleppo jest w ostatnich miesiącach areną najbardziej krwawych starć w syryjskiej wojnie domowej. Wschodnie dzielnice jednego z największych miast w kraju od czterech lat są pod kontrolą umiarkowanej opozycji do której w ostatnich miesiącach dołączyły też grupy islamistów. Armia prezydenta Baszara al-Asada nieustannie próbuje odzyskać wschodnie Aleppo. Kolejne tereny są zdobywane przez wojsko od czasu wznowienia ofensywy na miasto przed kilkoma tygodniami.
ONZ alarmuje, że sytuacja cywilów w Aleppo jest dramatyczna. W zasięgu bomb jest w tej chwili około 250 tysięcy cywilów. Dziesiątki tysięcy uciekły z oblężonego miasta. Na miejscu nie działają szpitale, a aktywiści informują, że wszelkie zabiegi medyczne są prowadzone w polowych warunkach bez udziału anestezjologów. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, od czasu wznowienia ofensywy w Aleppo zginęło co najmniej 300 cywilów.
Aleppo jest jednym z ostatnich bastionów umiarkowanej opozycji w Syrii, wspieranej przez ugrupowania islamistyczne, niezwiązane z tzw. Państwem Islamskim.
Siły rządowe wspierają wciąż rosyjscy żołnierze. W poniedziałek kolejny rosyjski myśliwiec Su-33 miał wypadek przy lądowaniu na lotniskowcu "Admirał Kuzniecow", operującym na Morzu Śródziemnym w pobliżu syryjskiego wybrzeża. Według wstępnych doniesień, z powodu zerwania się liny hamującej maszyna wpadła do wody. Pilot zdążył się katapultować i został uratowany przez rosyjskich marynarzy.
Przyczyny wypadku nie są znane. Wiadomo, że była to druga próba lądowania tego myśliwca na lotniskowcu. Warunki pogodowe były dobre.
W pierwszej połowie listopada przy próbie lądowania do morza wpadł Mig-29. Pilotowi udało się w ostatniej chwili katapultować. Jak podawały rosyjskie media, jedną z głównych przyczyn wypadku było pęknięcie jednej z czterech lin hamujących.
Syryjska wojna domowa trwa już ponad pięć lat. ONZ szacuje, że kosztowała życie co najmniej 300 tysięcy ludzi.