Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

37-letni Łukasz Urban był kierowcą porwanej ciężarówki, którą terrorysta wjechał w tłum zgromadzony na świątecznym jarmarku w Berlinie. Fot. twitter.com/azygiel
37-letni Łukasz Urban był kierowcą porwanej ciężarówki, którą terrorysta wjechał w tłum zgromadzony na świątecznym jarmarku w Berlinie. Fot. twitter.com/azygiel
Prokuratura dementuje doniesienia niemieckich mediów, o tym że Polak zabity w Berlinie przez terrorystę zginął kilka godzin przed zamachem. Dokładnej godziny śmierci kierowcy jednak nie ujawnia.
Jak wyjaśniała dziennikarzom Aldona Lema z zachodniopomorskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie, to ze względu na dobro śledztwa.

- Nie mogę powiedzieć czy informacja ta pochodzi od niemieckich organów ścigania albo niemieckiej prokuratury. Niemniej jednak, w oparciu o już zgromadzony materiał dowodowy, mogę powiedzieć, że nie są to godziny popołudniowe, jak informują niektóre niemieckie środki masowego przekazu - poinformowała Aldona Lema.

Ostatni kontakt telefoniczny z kierowcą był 19 grudnia około godz. 15, a do zamachu doszło po godz. 20.

Od wtorku ciało Łukasza Urbana jest w Polsce, w Zakładzie Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, gdzie odbyły się oględziny. Wyniki powinny być znane za trzy tygodnie. Prokuratorzy chcą dowiedzieć się jak najwięcej o okolicznościach śmierci kierowcy.

- Co było powodem śmierci, zabezpieczenie dowodów wskazujących na sposób działania sprawcy, jak również śladów, które sprawca pozostawił - wymienia Aldona Lema.

Pogrzeb kierowcy jest zaplanowany na piątek w Baniach niedaleko Pyrzyc, o czym poinformował właściciel firmy, w której ofiara pracowała. Łukasz Urban zginął 19 grudnia z rąk terrorysty, który porwał jego ciężarówkę i wjechał nią w tłum ludzi zgromadzony na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie. Potrącił śmiertelnie 11 osób. Po zamachu uciekł do Włoch. Tam zastrzelił go policjant.

Materiał: TVN24/x-news
Jak wyjaśnia Aldona Lema z zachodniopomorskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie, to ze względu na dobro śledztwa.
- Co było powodem śmierci, zabezpieczenie dowodów wskazujących na sposób działania sprawcy, jak również śladów, które sprawca pozostawił - wymienia Aldona Lema.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty