Do roku 2022 tor ma mieć 12,5 metra głębokości, co będzie kosztować 1 miliard 400 milionów złotych i usprawni żeglugę. - Szkoda, że dopiero teraz - komentował Przemysław Słowik z .Nowoczesnej.

- Źle, że trwało to tyle czasu, że musieliśmy czekać, że się nie udało zrobić wcześniej, za poprzednich rządów - uważa Słowik.

Podobnego zdania był radny PiS Rafał Niburski.

- To Pomorzu Zachodniemu się należało, przypominam, że inne tory wodne, w Gdańsku, Gdyni już są pogłębione, więc nasz też pogłębić - wtóruje Niburski.

Według Marka Siedleckiego z Polski Razem na tę inwestycję czeka nie tylko branża w Polsce.

- W Schwedt Niemcy już przygotowali port śródlądowy, który przewiduje statki o głębokości 4 metrów, co świadczy, że oni też o tym myślą - zauważa Marek Siedlecki.

Decyzja o pogłębieniu toru to zasługa także poprzednich rządów - oceniał szef PSL w regionie, Jarosław Rzepa i dodawał, że tor trzeba nie tylko pogłębić, ale potem także utrzymywać.

- Dlatego też jest bardzo ważne, żeby jednak te środki się znalazły, i oddać prawdę wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili, to nie jest żaden dyshonor - mówi Jarosław Rzepa.

W podobnym tonie wypowiadał się senator PO Tomasz Grodzki.

- Platforma Obywatelska przygotowała projekt opiewający na 330 milionów na utrzymanie drożności tych dróg wodnych w regionie Pomorza Zachodniego i jeszcze minister Szałamacha, jak to młodzież mówi, pieniądze te wysłał w kosmos - wylicza Grodzki.

Marcin Sajniak z klubu Kukiz'15 wymieniał kolejne potrzebne inwestycje.

- W pakiecie powinno pójść także pogłębienie nabrzeży, teraz 2-3 nabrzeża dostosowane są do tego, żeby dokonać rozładunku, a większość powinna być dokopana do ośmiu metrów - zauważa Marcin Sajniak.

Jak poinformował Rafał Niburski, dokumentacja inwestycji jest gotowa, Urząd Morski czeka na decyzję środowiskową, a ogłoszenie przetargu jest planowane na przełom tego i przyszłego roku.