- Początki nie były łatwe - wspomina Zbigniew Poniecki, który oznaczał tor wodny w 1946 roku. Jak mówi, pamięta jak żeglugę do Szczecina utrudniała nigdy nieukończona chluba marynarki wojennej III Rzeszy, czyli niemiecki lotniskowiec "Graf Zeppelin".

- Widziałem go, ale nie byłem na jego pokładzie. Natomiast moi koledzy marynarze wspinali się na niego i próbowali coś tam znaleźć - opowiada Poniecki. - Stał w Przekopie Mieleńskim i blokował wejście do portu centralnego. Od razu go oznakowaliśmy, by statki mogły go omijać.

Po wojnie z toru wodnego do Szczecina usunięto 130 wraków różnych jednostek.

Teraz Urząd Morski szykuje się do wielkiej inwestycji, czyli pogłębienia toru wodnego do Szczecina. Jak zapowiada dyrektor urzędu Andrzej Borowiec, pierwsze przetargi mają być rozpisane w przyszłym roku.

- To będzie największa inwestycja w historii urzędu, bo Port Zewnętrzny Świnoujście kosztował ok. miliarda złotych, a tutaj mamy kwotę ponad 1,3 miliarda - wylicza Borowiec. - W tej chwili opracowujemy dokumenty, wystąpiliśmy też o decyzję środowiskową. Na początku przyszłego roku chcielibyśmy zaczynać pierwsze przetargi.

Dziś Urząd Morski w Szczecinie utrzymuje tor wodny, chroni brzegi i dba o bezpieczeństwo żeglugi.