Nigdy nie wpływałem na przebieg przetargów - mówił podczas zeznań w sądzie Robert Tarnowski, jeden z głównych oskarżonych w procesie rolników z Pyrzyc. Według prokuratury, to właśnie on był jednym z organizatorów grupy przestępczej wśród rolników, która miała ustawiać przetargi na zakup ziemi od Agencji Nieruchomości Rolnych.
W piątek udało się otworzyć przewód sądowy i prokurator odczytał skrócony akt oskarżenia. Wcześniej proces był dwukrotnie odraczany z powodu nieobecności Tarnowskiego, który przedkładał zwolnienie lekarskie.
Łącznie oskarżonych jest 31 rolników i jeden pracownik ANR. Nikt nie przyznaje się do winy. W piątek pierwszy przed sądem zeznawał właśnie Robert Tarnowski. Jednym z argumentów prokuratury na ustawianie przetargów jest fakt, że licytacje kończyły się po pierwszym postąpieniu. Tarnowski odpowiadał:
- 55 procent ziemi na terenie województwa zachodniopomorskiego poszło po jednej licytacji. To znaczy, że w innych gminach też były grupy przestępcze? - mówił Tarnowski.
Prokuratura posiada również nagrania z podsłuchów rozmów telefonicznych rolników, w których - jak twierdzą śledczy - rolnicy namawiali się jak i które działki licytować. Robert Tarnowski tłumaczył, że naturalną rzeczą są prywatne rozmowy na temat swojej pracy. Jak zaznaczył, po wejściu na licytację każdy mógł podejmować swobodne decyzje.
- Po tym jak zamkną się drzwi, to dany uczestnik sam decyduje o tym, jak później poprowadzi swoje gospodarstwo oraz ja je finansowo ewentualnie obciąży - mówił Tarnowski.
Dodał, że dyrektorzy byłej kolacji PO-PSL w Agencji Nieruchomości Rolnych sprzedawali ziemię w przetargach po niższych cenach dużym spółkom z obcym kapitałem, a zatem to oni - jego zdaniem - działali na szkodę ANR i oni powinni odpowiadać przed sądem.
Rolnikom, którzy mieli zorganizować grupę przestępczą grozi 10 lat więzienia, a członkom grupy - pięć lat.
Łącznie oskarżonych jest 31 rolników i jeden pracownik ANR. Nikt nie przyznaje się do winy. W piątek pierwszy przed sądem zeznawał właśnie Robert Tarnowski. Jednym z argumentów prokuratury na ustawianie przetargów jest fakt, że licytacje kończyły się po pierwszym postąpieniu. Tarnowski odpowiadał:
- 55 procent ziemi na terenie województwa zachodniopomorskiego poszło po jednej licytacji. To znaczy, że w innych gminach też były grupy przestępcze? - mówił Tarnowski.
Prokuratura posiada również nagrania z podsłuchów rozmów telefonicznych rolników, w których - jak twierdzą śledczy - rolnicy namawiali się jak i które działki licytować. Robert Tarnowski tłumaczył, że naturalną rzeczą są prywatne rozmowy na temat swojej pracy. Jak zaznaczył, po wejściu na licytację każdy mógł podejmować swobodne decyzje.
- Po tym jak zamkną się drzwi, to dany uczestnik sam decyduje o tym, jak później poprowadzi swoje gospodarstwo oraz ja je finansowo ewentualnie obciąży - mówił Tarnowski.
Dodał, że dyrektorzy byłej kolacji PO-PSL w Agencji Nieruchomości Rolnych sprzedawali ziemię w przetargach po niższych cenach dużym spółkom z obcym kapitałem, a zatem to oni - jego zdaniem - działali na szkodę ANR i oni powinni odpowiadać przed sądem.
Rolnikom, którzy mieli zorganizować grupę przestępczą grozi 10 lat więzienia, a członkom grupy - pięć lat.