Dyrekcja Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie nie ma sobie nic do zarzucenia w związku z katastrofą budowlaną. Północna część zabytku zawaliła się na początku maja.
Radni SLD postawili szereg zarzutów w tej sprawie i złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji sejmiku województwa.
Jednym z zarzutów było zaniżenie wartości zabytku w umowie ubezpieczenia. Zamek wyceniono na ponad 45 milionów złotych. Zdaniem radnych Sojuszu w ten sposób dyrekcja chciała zaoszczędzić na składce ubezpieczeniowej. W przesłanym do nas komunikacie dyrekcja zamku odpisała.
"Ubezpieczenie jest oparte o najnowocześniejszą i najszerszą zakresem formułę od wszystkich ryzyk. Suma ubezpieczenia budynków (bez wyposażenia) została oparta na dokumentach".
Niska wartość zabytku to też niskie odszkodowanie. A zatem - jak informowali radni SLD - największe odszkodowanie za katastrofę budowlaną to 5 milionów złotych. Dyrekcja potwierdza i wyjaśnia, że to standard bowiem podstawowa polisa nie obejmuje przypadku katastrofy budowlanej.
Natomiast nie wiadomo ile jeszcze pieniędzy będzie z ubezpieczenia, bo przyczyny szkody jeszcze nie ustalono. Maksymalnie może to być 25 milionów złotych - zaznacza dyrekcja. Radni zarzucili też, że dyrekcja zabytku zbyt późno powołała niezależnych ekspertów po pojawieniu się pierwszych pęknięć.
Dyrekcja odpisała:
"Od samego początku sprawą zajmowały się osoby posiadające odpowiednie doświadczenie i uprawnienia."
Sesja nadzwyczajna w sprawie zamku ma odbyć się najpóźniej w najbliższy piątek.
Jednym z zarzutów było zaniżenie wartości zabytku w umowie ubezpieczenia. Zamek wyceniono na ponad 45 milionów złotych. Zdaniem radnych Sojuszu w ten sposób dyrekcja chciała zaoszczędzić na składce ubezpieczeniowej. W przesłanym do nas komunikacie dyrekcja zamku odpisała.
"Ubezpieczenie jest oparte o najnowocześniejszą i najszerszą zakresem formułę od wszystkich ryzyk. Suma ubezpieczenia budynków (bez wyposażenia) została oparta na dokumentach".
Niska wartość zabytku to też niskie odszkodowanie. A zatem - jak informowali radni SLD - największe odszkodowanie za katastrofę budowlaną to 5 milionów złotych. Dyrekcja potwierdza i wyjaśnia, że to standard bowiem podstawowa polisa nie obejmuje przypadku katastrofy budowlanej.
Natomiast nie wiadomo ile jeszcze pieniędzy będzie z ubezpieczenia, bo przyczyny szkody jeszcze nie ustalono. Maksymalnie może to być 25 milionów złotych - zaznacza dyrekcja. Radni zarzucili też, że dyrekcja zabytku zbyt późno powołała niezależnych ekspertów po pojawieniu się pierwszych pęknięć.
Dyrekcja odpisała:
"Od samego początku sprawą zajmowały się osoby posiadające odpowiednie doświadczenie i uprawnienia."
Sesja nadzwyczajna w sprawie zamku ma odbyć się najpóźniej w najbliższy piątek.