Lawina kamieni przecięła linę a wybuch samowaru poparzył twarz i to wszystko na krańcu świata. Alpinista ze Szczecina ma już to za sobą - właśnie wrócił z wyprawy na niezdobyte dotąd rejony zachodniej Grenlandii, gdzie wytyczył nowe trasy na trudnych, nawet 1000-metrowych skalnych urwiskach. Wszystko to z pokładu jachtu "Berg".
Odnaleźli siedem niezdobytych rejonów. Najpierw trzeba było podpłynąć pod skały i z pokładu zaatakować ścianę. Bo nie ma tam innego dostępu. Sama wspinaczka trwała od jednego dnia, bo tyle trwało wytyczanie pierwszej drogi - do nawet 11 - tyle dni w ścianie zajęło wytyczenie drugiej.
Było niebezpiecznie - podczas wytyczania pierwszej trasy lawina spadających kamieni przecięła linę w kilku miejscach, pechowo 40 metrów metrów od szczytu, gdy ekipa miała za sobą 900 metrów wspinaczki. Trzeba było zjechać na dół.
Była też inna niebezpieczna sytuacja - relacjonuje Marcin "Yeti" Tomaszewski. - Samowar, który wybuchł na statku poparzył alpiniście twarz. - Niestety poluzował się jeden z uchwytów. Dokonał się całkowity lifting twarzy. Zmieniła mi się skóra. Ociekałem ropą przez 10 dni. Potem pojawiły się strupy. Nie zmieniło to mojej górskiej akcji. Musiałem przechylać kask na tylną część głowy, żeby nie ranić tych obrażeń.
Oprócz Marcina Tomaszewskiego, w wyprawie "Ekstremalnie i wysoko" wzięli udział: Konrad Ociepka, Wojciech Malawski, Sławomir Ejsymont, Mateusz Solecki i Artur Bergier.
Ekipa wyruszyła na Grenlandię pod koniec czerwca, wyprawa trwała miesiąc. Team do Polski wrócił kilka dni temu.
Było niebezpiecznie - podczas wytyczania pierwszej trasy lawina spadających kamieni przecięła linę w kilku miejscach, pechowo 40 metrów metrów od szczytu, gdy ekipa miała za sobą 900 metrów wspinaczki. Trzeba było zjechać na dół.
Była też inna niebezpieczna sytuacja - relacjonuje Marcin "Yeti" Tomaszewski. - Samowar, który wybuchł na statku poparzył alpiniście twarz. - Niestety poluzował się jeden z uchwytów. Dokonał się całkowity lifting twarzy. Zmieniła mi się skóra. Ociekałem ropą przez 10 dni. Potem pojawiły się strupy. Nie zmieniło to mojej górskiej akcji. Musiałem przechylać kask na tylną część głowy, żeby nie ranić tych obrażeń.
Oprócz Marcina Tomaszewskiego, w wyprawie "Ekstremalnie i wysoko" wzięli udział: Konrad Ociepka, Wojciech Malawski, Sławomir Ejsymont, Mateusz Solecki i Artur Bergier.
Ekipa wyruszyła na Grenlandię pod koniec czerwca, wyprawa trwała miesiąc. Team do Polski wrócił kilka dni temu.