Pospieszne linie autobusowe D i E na razie zostają, w sprawie nowej sieci połączeń na prawobrzeżu Szczecina wypowiedzą się jeszcze mieszkańcy i rady osiedli, a prezes spółki autobusowej jeszcze nie wie, czy ma potrzebne do obsługi linii pojazdy - tak w skrócie wygląda stan przygotowań do wprowadzenia zmian po oddaniu do użytku pętli przy ulicy Turkusowej.
Jak informował Krzysztof Miller ze szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, obecnie nie ma planów zmian w kursowaniu autobusów pospiesznych. Dotyczy to także linii D i E, których zamiar likwidacji wzbudził kontrowersje. ZDiTM zastrzega jednak, że sprawa jest otwarta.
- Podczas obowiązywania nowej siatki połączeń, po oddaniu Turkusowej, chcielibyśmy naprawdę przyjrzeć się potokom pasażerskim, co robimy już teraz - zaznaczał Miller.
Prezes SPA "Dąbie" Włodzimierz Sołtysiak przyznał, że wciąż czeka na testy nowych linii i pętli na Turkusowej.
- My też nie wiemy, jakim taborem te linie mają być obsługiwane. Być może w niektóre relacje czy w niektóre ulice autobusy przegubowe, które mamy dzisiaj, nie wjadą - mówił Sołtysiak.
Jeden z przedstawicieli rad osiedli obecny na sali, Stefan Petri ze Zdrojów, zwracał uwagę na potrzeby pracowników i pacjentów tamtejszego szpitala. - W tej chwili istniejące skomunikowanie, mimo wszystko, nie było najlepsze - oceniał.
Według Zarządu Dróg, oddanie pętli przy Turkusowej jest prawdopodobne na przełomie roku. Do tego czasu mają trwać konsultacje z mieszkańcami i radami osiedli w sprawie kształtu siatki połączeń na Prawobrzeżu.