Do Szczecina przypłynął żaglowiec „Kapitan Borchardt” - statek zacumował naprzeciw Wałów Chrobrego i pozostanie tu aż do grudnia. Już na stałe jego portem macierzystym będzie Szczecin. O tym jak to się stało, że "Kapitan Borchardt" trafił na stałe do stolicy Pomorza Zachodniego mówi Halina Maińska, dyrektor biura armatorskiego żaglowca i prezes Fundacji im. Karola Olgierda Borchardta.
Żaglowiec wrócił z kilkudniowego rejsu, w którym wzięli udział nauczyciele zajmujący się w szkołach edukacją morską. Jak twierdzi Wojciech Drewniak, kapitan żaglowca, rejs był wyjątkowo udany.
- Rejs był przepiękny: mało wiało i kołysało, aczkolwiek przepiękny też dlatego, że była piękna pogoda, wiaterek od trzech do czterech stopni w skali Beauforta, piękna widoczność, niebo rozgwieżdżone, nikt by nie uwierzył, że jest koniec października - relacjonował kapitan Drewniak.
STS "Kapitan Borchardt" jest obecnie najstarszym żaglowcem pływającym pod polską banderą. Został zwodowany w 1918 roku w Holandii i początkowo służył jako oceaniczny statek towarowy. W czwartek będzie można go zwiedzać.
- Jako armator statku postrzegamy Szczecin jako miejsce bardzo przyjazne żaglowcom, gdzie jest klimat do tego, by statek się dobrze czuł, gdzie jest współpraca zarówno z edukacją morską jak i środowiskiem żeglarskim, no i właśnie z tego powodu zdecydowali
- Rejs był przepiękny: mało wiało i kołysało, aczkolwiek przepiękny też dlatego, że była piękna pogoda, wiaterek od trzech do czterech stopni w skali Beauforta, piękna widoczność, niebo rozgwieżdżone, nikt by nie uwierzył, że jest koniec października - re