Miały upamiętnić 96 ofiar katastrofy smoleńskiej dokładnie o godzinie 8.41, ale zawyły z opóźnieniem. Syreny systemu alarmowego zarządzanego przez szczeciński Urząd Miasta zawiodły. Nie po raz pierwszy.
Problem leży w systemie, bo polega on na łączności radiowej - mówi Witold Daniłkiewicz z Urzędu Miasta.
- System został zakłócony poprzez nałożenie się sygnałów radiowych, najprawdopodobniej nadawanych w tym samym czasie sygnałów do syren alarmowych w sąsiednich gminach - tłumaczy Daniłkiewicz.
Do podobnej sytuacji doszło cztery lata temu, podczas 70. rocznicy Powstania Warszawskiego. Wówczas, stwierdzono, że ktoś mógł zakłócić sygnał przypadkowo i dlatego nikt nie próbował naprawiać systemu. Teraz Centrum Zarządzania Kryzysowego zwróci się do prezydenta o zakup systemu cyfrowego, co ma rozwiązać problem.
Według radnego Prawa i Sprawiedliwości Marka Duklanowskiego, który organizował uroczystości rocznicowe, poranna sytuacja to przejaw złego zarządzania miastem.
- Jeśli my jako miasto nie potrafimy dzisiaj przyłożyć wagi do tego, że bezpieczeństwo mieszkańców jest bardzo ważne, to świadczy tylko o nieudolności. O nieumiejętności zarządzania miastem przez pana prezydenta, który woli posadzić sobie krokusy - mówił Duklanowski.
Koszt cyfrowego systemu zarządzania alarmem to milion złotych.