Każda ucieczka z domu to sygnał, że w rodzinie dzieje się coś złego - zgodzili się goście "Radia Szczecin na Wieczór".
W ubiegłym tygodniu dwie Oliwie: 10- i 12-letnie po lekcjach nie przyszły do domu. Wróciły po jednym dniu ucieczki. Policja sprawdza, gdzie przebywały w nocy.
Nadkomisarz Alicja Śledziona, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie powiedziała, że gdy policja ma sygnał o zaginięciu dziecka, traktuje to priorytetowo.
- Moment, kiedy przychodzi rodzic lub ktoś bliski i mówi, że zaginęło dziecko, naprawdę stawia nas w sytuacji alarmowej. Szukamy dziecka tak, jakby to było nasze własne dziecko - przyznała Śledziona.
Według Izabeli Jezierskiej-Świergiel z Fundacji Itaka, niemal wszystkie dzieci, które decydują się na ucieczkę wracają do domu same.
- 99 procent uciekinierów wraca do domu. Po kilku, kilkunastu godzinach, kilku dniach, czasami tygodniach ta ucieczka okazuje się nie być tak wielką i fantastyczną przygodą. Pieniądze się kończą i dzieciak zostaje na ulicy - podkreśla Jezierska-Świergiel.
Katarzyna Legan, pedagog przez wiele lat pracująca z dziećmi i młodzieżą powiedziała, że ucieczki z domu zdarzają się u coraz młodszych, dlatego że dzieci szybciej dojrzewają.
- Zazwyczaj jest to związane z jakąś dysfunkcją rodziny. Dziecko wychowywane w rodzinie dysfunkcyjnej musi sobie jakoś radzić, a radzi sobie w różny sposób. 8 na 10 dzieci artykułuje wcześniej, że będzie chciało uciec z domu planując te ucieczki. Mówi, że jest jemu źle, między wierszami, w kłótniach, w trudnych sytuacjach rodzinnych - tłumaczy Legan.
W Polsce w ubiegłym roku uciekło z domu lub zaginęło 7 tysięcy osób do 18. roku życia. Prawie 1400 z nich to jeszcze dzieci przed 13. rokiem życia.
Nadkomisarz Alicja Śledziona, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie powiedziała, że gdy policja ma sygnał o zaginięciu dziecka, traktuje to priorytetowo.
- Moment, kiedy przychodzi rodzic lub ktoś bliski i mówi, że zaginęło dziecko, naprawdę stawia nas w sytuacji alarmowej. Szukamy dziecka tak, jakby to było nasze własne dziecko - przyznała Śledziona.
Według Izabeli Jezierskiej-Świergiel z Fundacji Itaka, niemal wszystkie dzieci, które decydują się na ucieczkę wracają do domu same.
- 99 procent uciekinierów wraca do domu. Po kilku, kilkunastu godzinach, kilku dniach, czasami tygodniach ta ucieczka okazuje się nie być tak wielką i fantastyczną przygodą. Pieniądze się kończą i dzieciak zostaje na ulicy - podkreśla Jezierska-Świergiel.
Katarzyna Legan, pedagog przez wiele lat pracująca z dziećmi i młodzieżą powiedziała, że ucieczki z domu zdarzają się u coraz młodszych, dlatego że dzieci szybciej dojrzewają.
- Zazwyczaj jest to związane z jakąś dysfunkcją rodziny. Dziecko wychowywane w rodzinie dysfunkcyjnej musi sobie jakoś radzić, a radzi sobie w różny sposób. 8 na 10 dzieci artykułuje wcześniej, że będzie chciało uciec z domu planując te ucieczki. Mówi, że jest jemu źle, między wierszami, w kłótniach, w trudnych sytuacjach rodzinnych - tłumaczy Legan.
W Polsce w ubiegłym roku uciekło z domu lub zaginęło 7 tysięcy osób do 18. roku życia. Prawie 1400 z nich to jeszcze dzieci przed 13. rokiem życia.