Zadłużona gmina Ostrowice znika 1 stycznia 2019 z mapy administracyjnej kraju. To pierwszy taki przypadek w historii polskiego samorządu.
- Gmina bankrutuje ze względu na patologiczne, złe zarządzanie. Zarządzał nią człowiek, który był wybrany z komitetu Platformy Obywatelskiej, ale najważniejsze jest to, że dziś mieszkańcy Drawska Pomorskiego, Złocieńca są bezpieczni, bo nie przejmują długu po Ostrowicach. Te zobowiązania przejmie wojewoda zachodniopomorski, przedstawiciel rządu w terenie - powiedział Szefernaker.
Wiceminister przypomniał o przyjętej przez parlament, podpisanej przez prezydenta specustawie dla gminy Ostrowice.
- Mieszkańcy nie zostali przyłączeni do nowych gmin z bagażem długu, tylko będą mogli, w sensie instytucjonalnym, rozpocząć nowe życie. Przez ostatnie parę lat nie było żadnej szansy na jakiekolwiek inwestycje w Ostrowicach, dziś się one pojawiają, dzięki temu, że część połączy się z Drawskiem Pomorskim, a część ze Złocieńcem. To rozwiązanie przygotowane zostało przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rządu PiS. Jestem przekonany, że to jest najlepsze rozwiązanie dla mieszkańców Ostrowic - dodał Szefernaker.
Specustawa przewiduje między innymi, że od pierwszego stycznia przyszłego roku wojewoda zachodniopomorski będzie mieć 14 dni na wezwanie wierzycieli gminy Ostrowice, do zgłaszania swoich wierzytelności. Mają na to trzy miesiące, a wierzytelności niezgłoszone w tym terminie wygasają.
Dług gminy, w której mieszka dwa i pół tysiąca osób, przekracza już 50 mln złotych. Gmina pożyczała pieniądze m.in. w parabankach. Były wójt i skarbnik mają zarzuty nadużycia i przekroczenia uprawnień. Oboje nie przyznają się do winy. Każdemu grozi do 10 lat więzienia.