Jak podaje urząd miasta, w kilkunastu placówkach w Szczecinie nie odbędą się planowane lekcje i zajęcia. Możliwą chorobę nauczycieli zapowiedziała m.in. dyrektor SP nr 53 w Szczecinie. To akcja protestacyjna - czytamy w komunikacie. Dyrekcja prosi rodziców o zapewnienie opieki dzieciom we własnym zakresie.

- Nie można mylić pojęcia "wychowywanie", co jest wpisane w pracę każdego nauczyciela, z "wychowawstwem". To zawiera dodatkowe zajęcia; organizowanie zebrań, konsultacje z rodzicami, prowadzenie dokumentacji, organizowanie wycieczek... To rzeczy, które wychowawcy klas robią i otrzymują za to dodatek. Wychowawcy grup przedszkolnych zostali w Szczecinie tego dodatku pozbawieni - mówi zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska.

Nauczyciele zapowiedzieli też przejście na zwolnienie lekarskie m.in. w Szkołach Podstawowych nr 5, 35, 69 i 71 w Szczecinie oraz SP w Tanowie. Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się m.in. podwyżki pensji o 1000 złotych. Z kolei resort - w minionym już roku - podjął decyzję, że pensja nauczycieli wzrośnie w ciągu 3 lat o 15 proc.

Dotychczas na linii związkowcy - ministerstwo edukacji porozumienia nie ma. Ponadto szczeciński magistrat od 4 miesięcy nie wypłaca też 150 złotych dodatku funkcyjnego dla wychowawców w przedszkolach.