Polityka nie potrzebuje celebrytów, którzy robią wokół siebie wiele szumu a niewiele robią dla obywateli - tak zachodniopomorski poseł PiS i wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker oceniał nową inicjatywę, tworzące się ugrupowanie Roberta Biedronia.
- Jak został prezydentem, to jak celebryta jeździł po całym świecie. Co w konsekwencji mieszkaniec Słupska miał z prezydentury? Co miał z tego, że on był w Madrycie, Nowym Jorku? Dziś w polityce nie są potrzebni celebryci, którzy będą robili wokół siebie wiele szumu, a nic z tego nie będzie dla obywateli - mówił Szefernaker.
W jesiennych wyborach mieszkańcy Słupska wybrali na prezydenta startującą z komitetu Biedronia jego współpracowniczkę, wcześniej wiceprezydent miasta. Według różnych sondaży z przełomu roku ugrupowanie Biedronia - nie ma jeszcze oficjalnej nazwy - ma szansę wejść do Sejmu.
W Szczecinie jego struktury tworzą działacze lewicy, związani wcześniej między innymi z Ruchem Palikota.