Ponad 60 procent szkół w Szczecinie przystąpi do strajku nauczycieli - wynika z danych Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Podobnie będzie m.in. w Stargardzie, Pyrzycach, czy w Połczynie Zdroju. Zdaniem ZNP, do strajku gotowych jest ponad 80 procent placówek w naszym regionie. Według kuratorium liczba zachodniopomorskich szkół gotowych do strajku nie przekracza 66 procent.
- Znaczący wpływ na wyniki trwającego jeszcze referendum może mieć brak informacji dla nauczycieli o niewypłacaniu wynagrodzenia za czas strajku - mówi Magdalena Zarębska-Kulesza, Zachodniopomorski Kurator Oświaty. - To wiąże się z tym, że nauczyciele nie otrzymają wynagrodzenia za czas strajku. Nawet jeśli do tej pory o tym nie wiedzieli, to ja o tym dziś mówię i przypominam.
Zdaniem prezesa okręgu ZNP w województwie zachodniopomorskim Adama Zygmunta, brak wynagrodzenia za czas strajku może mieć istotny wpływ na jego przebieg. Zygmunt podaje hipotetyczną sytuację, gdzie np. małżeństwo pracuje w zawodzie nauczyciela.
- Nas jest dwójka nauczycieli, mamy raty, mamy dzieci. Jak nam zabiorą za tydzień czasu 700 czy 600 złotych, jednemu i drugiemu, musimy wziąć pożyczkę. Uważam, że wtedy komitet strajkowy rozważa taką możliwość, uwzględni ich odejście i przejście do wykonywania czynności, które na nich spoczywają - powiedział Zygmunt.
Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się między innymi tysiąca złotych podwyżki. Po rozmowach związek nie wycofuje się z zapowiedzi strajku. Ma się on rozpocząć 8 kwietnia. Rząd i oświatowe związki zawodowe wrócą do rozmów 1 kwietnia.
- Znaczący wpływ na wyniki trwającego jeszcze referendum może mieć brak informacji dla nauczycieli o niewypłacaniu wynagrodzenia za czas strajku - mówi Magdalena Zarębska-Kulesza, Zachodniopomorski Kurator Oświaty. - To wiąże się z tym, że nauczyciele nie otrzymają wynagrodzenia za czas strajku. Nawet jeśli do tej pory o tym nie wiedzieli, to ja o tym dziś mówię i przypominam.
Zdaniem prezesa okręgu ZNP w województwie zachodniopomorskim Adama Zygmunta, brak wynagrodzenia za czas strajku może mieć istotny wpływ na jego przebieg. Zygmunt podaje hipotetyczną sytuację, gdzie np. małżeństwo pracuje w zawodzie nauczyciela.
- Nas jest dwójka nauczycieli, mamy raty, mamy dzieci. Jak nam zabiorą za tydzień czasu 700 czy 600 złotych, jednemu i drugiemu, musimy wziąć pożyczkę. Uważam, że wtedy komitet strajkowy rozważa taką możliwość, uwzględni ich odejście i przejście do wykonywania czynności, które na nich spoczywają - powiedział Zygmunt.
Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się między innymi tysiąca złotych podwyżki. Po rozmowach związek nie wycofuje się z zapowiedzi strajku. Ma się on rozpocząć 8 kwietnia. Rząd i oświatowe związki zawodowe wrócą do rozmów 1 kwietnia.