Łącznie blisko 100 osób manifestowało w sobotę na pl. Wolności w centrum Nowogardu domagając się dymisji zarządu klubu. Kibice i piłkarze toczą już od dłuższego czasu spór z zarządem.
Piłkarze nie przyszli na ten mecz, bo prezes Marcin Skórniewski - jak twierdzą sami zawodnicy - nie chce podjąć z nimi dialogu. W meczu zagrał więc zarząd i kilku młodzieżowców, a konsekwencją była kompromitacja, czego kibice i piłkarze nie mogą już akceptować.
- Co wy robicie, wy Pomorzanin hańbicie, co wy robicie, wy Pomorzanin hańbicie - krzyczeli kibice.
- Chcielibyśmy, żeby obecny zarząd razem z prezesem podał się do dymisji, bo nic dobrego dalej nie będzie. Tutaj mamy większą grupę poparcia niż sami sądziliśmy. Każdy jest za tym klubem, nikt nie chce, żeby został on rozwiązany. Żeby był po prostu normalnym klubem z normalnym zarządzaniem - mówi Paweł Jeziorski, były piłkarz Pomorzanina Nowogard.
- Nie widzimy podstaw do tej decyzji. Kibice, którzy nie prowadzą na co dzień regularnego dopingu, ani nie pracują na rzecz klubu, najpierw powinni dać coś od siebie, żeby żądać od innych. Od tych, którzy na co dzień naprawdę poświęcają dużo czasu i zdrowia, żeby ten klub funkcjonował - mówi Marcin Skórniewski, prezes LKS Pomorzanin Nowogard.
Zarząd Klubu wystawił niemal wszystkich zawodników Pomorzanina Nowogard na tzw. listę transferową. Na wiosnę rozgrywki o mistrzostwo klasy okręgowej klub planuje dokończyć wyłącznie graczami młodzieżowymi.