Wyższe mandaty dla kierowców to bat na piratów drogowych oraz poprawa bezpieczeństwa na drogach - tak goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór" komentują nowe stawki mandatów, które mają obowiązywać od 1 stycznia 2022 r.
Np. za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h zapłacimy 800 zł mandatu. Obecnie to 200-300 zł.
Będzie mniej brawurowej jazdy na polskich drogach i możliwe, że będzie kultura jazdy kierowców taka jak w krajach Europy Zachodniej - wierzy Marek Konkolewski, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.
- Poprawi się stan bezpieczeństwa. Spora grupa kierowców będzie bać się wysokich mandatów karnych, zdejmie nogę z pedału przyspieszenia właśnie z obawy przed wysoką grzywną - zapowiada Konkolewski.
Wyższych mandatów przede wszystkim będą obawiać się kierowcy, którzy przekraczają prędkość.
- Mandaty są tylko dla chętnych. Trzeba pewne czynności wykonać, żeby mieć okazję i obowiązek zapłacenia mandatu. Dla mnie mandaty mogą być i po 200 tysięcy złotych. Ja raczej ich nie płacę, bo ja nie przekraczam prędkości - dodaje Filip Grega, instruktor nauki i techniki jazdy.
Kolejnym argumentem za tym, by kierowcy zdjęli nogę z gazu będzie wyższa o 50 procent liczba punktów karnych.
- Dla większości tzw. dresiarzy mandat 500 złotych to jest nic. Myślę, że system punktów karnych jest bardziej dotkliwy, niż kary finansowe dla zamożniejszych osób i ten system nie jest taki zły - ocenił Tomasz Kulik, instruktor nauki i techniki jazdy.
Według nowych przepisów maksymalna kara za przekroczenie prędkości może dojść nawet do 3 tys. zł., a liczba punktów karnych za jedno wykroczenie będzie mogła wynosić nawet 15 punktów.
Będzie mniej brawurowej jazdy na polskich drogach i możliwe, że będzie kultura jazdy kierowców taka jak w krajach Europy Zachodniej - wierzy Marek Konkolewski, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.
- Poprawi się stan bezpieczeństwa. Spora grupa kierowców będzie bać się wysokich mandatów karnych, zdejmie nogę z pedału przyspieszenia właśnie z obawy przed wysoką grzywną - zapowiada Konkolewski.
Wyższych mandatów przede wszystkim będą obawiać się kierowcy, którzy przekraczają prędkość.
- Mandaty są tylko dla chętnych. Trzeba pewne czynności wykonać, żeby mieć okazję i obowiązek zapłacenia mandatu. Dla mnie mandaty mogą być i po 200 tysięcy złotych. Ja raczej ich nie płacę, bo ja nie przekraczam prędkości - dodaje Filip Grega, instruktor nauki i techniki jazdy.
Kolejnym argumentem za tym, by kierowcy zdjęli nogę z gazu będzie wyższa o 50 procent liczba punktów karnych.
- Dla większości tzw. dresiarzy mandat 500 złotych to jest nic. Myślę, że system punktów karnych jest bardziej dotkliwy, niż kary finansowe dla zamożniejszych osób i ten system nie jest taki zły - ocenił Tomasz Kulik, instruktor nauki i techniki jazdy.
Według nowych przepisów maksymalna kara za przekroczenie prędkości może dojść nawet do 3 tys. zł., a liczba punktów karnych za jedno wykroczenie będzie mogła wynosić nawet 15 punktów.
- Poprawi się stan bezpieczeństwa. Spora grupa kierowców będzie bać się wysokich mandatów karnych, zdejmie nogę z pedału przyspieszenia właśnie z obawy przed wysoką grzywną - zapowiada Kąkolewski.
- Mandaty są tylko dla chętnych. Trzeba pewne czynności wykonać, żeby mieć okazję i obowiązek zapłacenia mandatu. Dla mnie mandaty mogą być i po 200 tysięcy złotych. Ja raczej ich nie płacę, bo ja nie przekraczam prędkości - dodaje Filip Grega, instruktor nauki i techniki jazdy.