Był przyjacielem młodych - tak mówią o nim jego podopieczni. Dziś uczniowie i nauczyciele szczecińskich szkół katolickich pożegnają swojego opiekuna.
Ks. Wojciech Manelski miał 36 lat. Święcenia kapłańskie przyjął w 2001 roku. Po 2 latach posługi w stargardzkiej parafii, powrócił do Szczecina i najpierw jako prefekt szkół katolickich, a od 2007 roku zastępca dyrektora Centrum Edukacyjnego Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej służył i pracował dla młodzieży.
Przez ostatnie 6 lat ks. Wojtek mieszkał przy kościele Matki Boskiej Jasnogórskiej na szczecińskich Pomorzanach. Proboszcz parafii ks. Andrzej Buczma pamięta księdza Wojtka jeszcze z czasów seminarium. - Miał marzenia, plany jak będzie duszpasterzował, już wtedy był człowiekiem bardzo radosnym, optymistycznie nastawionym wychodzącym do drugiego człowieka. W wieczór poprzedzający tragedię, widziałem tylko jak przemknął na plebanii, a potem dowiedziałem się o tragicznym wypadku - wspomina ks. Buczma.
Dziś o 12 w parafialnym kościele na Wzgórzu Hetmańskim pw. Matki Boskiej Jasnogórskiej przy ul. Orawskiej wierni będą modlić się przy trumnie zmarłego. O 13 metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga odprawi mszę św. pogrzebową, a następnie ulicami Pomorzan na Cmentarz Centralny przejdzie kondukt żałobny. Ks. Wojciech spocznie w grobowcu kapłańskim.