Związkowcy z Solidarności przemaszerowali przez Szczecin z biało-czarnym transparentem z napisem "Pracy i Chleba". Kolumna ruszyła około 13 sprzed bramy stoczni.
Poniedziałkowe uroczystości rozpoczęły się tradycyjnie przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej. Związkowcy złożyli kwiaty i odmówili modlitwę Anioł Pański przy tablicach upamiętniających zamordowanych w grudniu 1970 roku stoczniowców. Obchody odbyły się po raz pierwszy od 23 lat bez udziału władz państwowych.
To dlatego, że Solidarność domaga się specjalnego rządowego programu gospodarczego. Protestuje też przeciwko podwyżkom czynszów w mieszkaniach komunalnych i opłat za wodę oraz marginalizacji Pomorza Zachodniego. Związkowcy przekazali petycję ze swoimi postulatami wojewodzie zachodniopomorskiemu, a także prezydentowi miasta. W imieniu Piotra Krzystka odebrał ją jego zastępca Mariusz Kądziołka. Prezydent w tym czasie odwiedzał bowiem groby ofiar Grudnia'70 na Cmentarzu Centralnym. Protestujący domagają się, by władze Szczecina wycofały się z podwyżek.
Na dzisiejsze uroczystości, w przeciwieństwie do ubiegłych lat, związkowcy nie zaprosili przedstawicieli władz. Wojewoda Marcin Zydorowicz i marszałek województwa Olgierd Geblewicz złożyli kwiaty przed bramą główną stoczni o innej porze, przed południem. O 14 natomiast, wraz ze swoimi zastępcami, uczynił to prezydent Szczecina.
- 17 grudnia to rocznica, która przynależy się wszystkim mieszkańcom - powiedział Piotr Krzystek. - Niedobrze, jeśli będziemy próbowali wykorzystać to święto w taki sposób, który dzieli, a nie łączy. Nie chcę doprowadzać do sytuacji, w której budujemy napięcie wokół 17 grudnia.
Przewodniczący Solidarności na Pomorzu Zachodnim Mieczysław Jurek tłumaczył, dlaczego w tym roku obchody Grudnia'70 roku odbywają się bez udziału władz miasta i województwa. - Pobłądziliście panowie, zapomnieliście, za co ludzie tego miasta oddali życie i przelali niewinną krew w grudniu 1970 roku - mówił Jurek.
Związkowcy wspominali też upadłą Stocznię Szczecińską. - Statki za miedzą budują, a naszą stocznię rozwalić - recytowali wiersz przed bramą główną zakładu.
- Moim zdaniem, w Polsce jest tragiczna sytuacja. Wszystko drożeje - mówili mieszkańcy.
Zgodnie z zapowiedziami, w manifestacji wzięli udział rolnicy. Przed pochodem jechało 10 ciągników. Rolnicy od kilkunastu dni blokują szczecińską siedzibę Agencji Nieruchomości Rolnych i żądają zmiany polityki rolnej państwa. Ich zdaniem, przetargi na zakup ziemi, które organizuje ANR, wygrywają osoby podstawione przez zagraniczne firmy.
O 18 uroczystości zakończyła msza św. w intencji ojczyzny, ofiar oraz poszkodowanych w grudniu 1970 roku, odprawiona w szczecińskiej archikatedrze. Przewodniczył jej abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński.