Po premierze Medal of Honor: Allied Assault, z pamiętnym etapem szturmowania plaży Omaha opartej na scenie z filmu "Szeregowiec Ryan", gracze przecierali oczy ze zdumienia. I nie jeden uwierzył, że jego prawdziwą misją jest uwolnienie Europy od nazistowskiej okupacji.
Wcielaliśmy się w rolę porucznika Mike'a Powella, komandosa sił specjalnych, którego wojenne losy rzucały między innymi do Francji, Algierii czy Norwegii.
Co prawda, 11 lat po premierze, mechanika rozgrywki nie dorównuje najnowszym strzelaninom z widokiem w pierwszej osobie, ale bardzo wielu graczy do dzisiaj co jakiś czas odpala sobie pierwszego "medala", aby znowu poczuć klimat wojennej przygody.
Od tego czasu zresztą prestiż serii mocno podupadł, kolejne części niestety nie dorównują klasykowi. Może powrót do czasów II wojny światowej by tutaj pomógł, ale nikt na razie o takich planach nie mówi.
Szkoda...