Od czasów niesamowitego Richard Burns Rally z genialnym wręcz modelem jazdy, fani samochodowych symulatorów czekają na godnego następcę tego "cesarza" gier rajdowych. Jest niezła chwilami seria WRC, ale to nie było wystarczające dla tych, którzy szukają prawdziwie hardkorowych wyzwań. I się doczekali. Znane świetnie z "samochodówek" studio Codemasters powraca w glorii i chwale z DiRT Rally. Co prawda modelowi zniszczeń nieco brakuje, co prawda mogłoby być wszystkiego nieco więcej - ale poza tym, jest to świetna gra. Pod warunkiem - oczywiście - że podłączacie kierownicę i nastawiacie się na jazdę SAMOCHODEM, a nie zręcznościową zabawę w której nie obowiązują prawa fizyki (takie produkcje też bywają fajne - ale to nie ten adres). DiRT Rally jest warte każdej wydanej złotówki, szczególnie, że to przygoda na długie tygodnie. Wykręcenie dobrego czasu to nie jest jakieś tam "hop-siup", więc można jeździć, i jeździć, i jeździć... O czym przekonuje Radek Lis. To - wyjątkowo - nie pisana, a "gadana" recenzja, posłuchajcie.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.