Niektóre marzenia niektórych fanów się spełniają. Takim spełnieniem marzeń jest zremasterowana wersja Day of the Tentacle znanego też jako Maniac Mansion 2. Klasyk jeżeli chodzi o przygodówki typu point-and-click z pierwszej połowy lat 90-tych. W nowej wersji ma podrasowaną grafikę (kiedyś mieścił się na dyskietkach lub jednej płycie CD) z możliwością powrotu do tej starej, komentarz twórców i jeszcze kilka takich prezentów. Wszystko wierne oryginałowi do tego stopnia, że nawet dubbing został stary chociaż odkurzony. Tylko czy ten kotlet warto było odgrzewać?
Grę do recenzji dostaliśmy od internetowego sklepu GOG.COM
GIERMASZ-Recenzja Day of the Tentacle Remastered
Historia jest identyczna jak w 1993 roku. Troje studentów udaje się do posiadłości szalonego (oczywiście) naukowca, Dr Freda ponieważ purpurowa macka (brat zielonej macki) zjadła jakieś toksyczne odpady i chce (oczywiście) przejąć władzę nad światem. W związku z tym studenci przy użyciu wadliwego wehikułu czasu próbują powstrzymać kataklizm. Hoagie, powolny fizycznie i intelektualnie fan metalu ląduje w XVIII wieku. Laverne, blondynka martwiąca się głównie pracą domową w XXII wieku a ich kolega kujon - Bernard zostaje w teraźniejszości. Jednak dzięki pewnej maszynie o kształcie muszli klozetowej mogą przekazywać sobie różne przedmioty.
I to jest podstawa wielu łamigłówek, które czekają naszych bohaterów. Zagadki i szukanie na nie sposobu to tutaj sedno rozgrywki. Ci, którzy jako dzieci grali w Day of the Tentacle muszą piszczeć z radości. I słusznie. Po pierwsze nareszcie mogą zagrać znowu bo gra długo już nie była dostępna, po drugie dostają kawałek pięknych czasów do przeżycia jeszcze raz. Coś jak kolejny wehikuł.
I jeszcze mogą w trakcie gry porównywać jak to wyglądało ponad 20 lat temu a jak teraz. Wielu pewnie zechce pokazać swoim dzieciom jakie to fantastyczne gry kiedyś były. I tu się rozczarują - obecne dzieci nadal będą wolały Angry Birds.
O ile pod względem samego odświeżenia Day of the Tentacle Remastered jest zrobiona świetnie, bardzo przemyślanie, z pozostawieniem dużej swobody wyboru graczom o tyle sama gra ze swoją dwuwymiarową grafiką, banalną muzyką, słabymi efektami dźwiękowymi, poczuciem humoru gdzieś z półki w okolicy Mela Brooksa i brakiem czegoś więcej w fabule i postaciach niż kilka stereotypów z odrobiną surrealizmu i absurdu boleśnie przypomina ile lat minęło.
To prawda, że fajnie jest znowu pokombinować w towarzystwie ojców narodu tworzących amerykańską konstytucję. I koleżanka skacząca w komiczny sposób przy każdym ruchu jest nawet zabawna ale tylko przez pierwsze 5 minut.
W latach 90tych tego typu przygodówki biły rekordy popularności. To był okres ich świetności. Monkey Island na przykład wciągnęło mnie tak, że nie przeszkadzało mi to, że musiałam grać w pożyczoną od wujka niemiecką wersję ze słownikiem w ręku. To samo studio (LucasArt) zrobiło też m.in. Grim Fandango i właśnie Day of the Tentacle. Ale lata 90te minęły dawno temu i gry komputerowe przeszły wiele rewolucji oraz długą ewolucję.
Mimo szczerych chęci i wielkiego entuzjazmu przed rozpoczęciem z trudem zmęczyłam te kilka godzin grania. Ktoś tu się zestarzał - albo Day of the Tentacle nie przetrwało próby czasu albo ja już nie pamiętam jak to jest mieć "naście" lat.
Giermasz - cotygodniowa audycja poświęcona grom komputerowym, zwłaszcza polskim. Prowadzą ją Michał Król i Kacper Narodzonek, a wspomaga ich Jarek Gowin.
Premiera nowego programu na stronie internetowej zawsze w sobotę, tego dnia w wersji skróconej usłyszeć ją można po godzinie 9 na antenie Radia Szczecin i Radia Szczecin Extra.