Moja Pierwsza Farma to pierwszy z dostępnych trybów gry. Coś w rodzaju kampanii fabularnej tyle że fabuła ogranicza się tu do jednego zdania - odziedziczyłeś zadłużoną farmę po dziadku i teraz spłać kredyt. Ten tryb jest jednocześnie czymś w rodzaju tutoriala. Długieeego tutoriala. Jeżeli nie zetknęliście się wcześniej z symulatorami pracy na wsi to przygotujcie się na długie godziny nauki Drogie Mieszczuchy...
Na szczęście pracować można i w dzień i w nocy bez przerwy na sen jeżeli się chce. Próbowałam zmęczyć swojego farmera ale nic go nie rusza. Chłopak nie śpi i nie je już dwa tygodnie bo pracy na farmie jest sporo. Zaorać, obsiać, nawodnić, ponawozić, skosić, zmagazynować, sprzedać to jedno. Ale jeszcze po drodze a to benzyny w ciągniku zabraknie, a to popsuje się kombajn. Dodajmy jeszcze do tego szklarnie, kurniki, obory i źródła energii odnawialnej i robi się niezła nomen omen orka. Nie zapominajmy o pieniądzach. Jeśli braki finansowe są dla was źródłem zbyt dużego stresu, w trybie swobodnym jest możliwość wybrania zasobności początkowego portfela. A co ambitniejsi mogą spróbować swoich sił w trybie wyzwań, czyli w konkretnych, niedługich zadaniach.
Pure Farming 2018 rewolucji w gatunku nie wprowadza ale jednak dodaje kilka usprawnień i wprowadza farmerstwo w XXI wiek. Nasz farmer zarządza swoim majątkiem dzięki tabletowi. Może kupować maszyny z dostawą do domu. A nawet spojrzeć na swoje tereny z góry dzięki wielozadaniowemu dronowi. Wszelkie statystyki mamy też zawsze pod ręką. Dzięki mapie możemy też szybko teleportować się w wybrane miejsce co w bardzo dużym stopniu ogranicza uciążliwość powolnego jeżdżenia między polami. W życiu na wsi bardzo szybko okazuje się, że "puste przebiegi" to coś za czym farmerzy nie przepadają, czyli strata czasu.
Relaksując się podczas koszenia jęczmienia szybko można zauważyć kilka cech Pure Farming 2018, które nadają naszemu wiejskiemu życiu miłego kolorytu. Po pierwsze: graficznie jest naprawdę dobrze. Po drugie: efekty dźwiękowe są tak realistyczne, że mój pies bywał bardzo podekscytowany odgłosami telewizora. Jak nigdy. Po trzecie: jest z czego wybierać. Kilka map, diametralnie się od siebie różniących. Od wielkich pól w Montanie po malutkie, bardzo urokliwe, górzysto-nadmorskie miejscowości we Włoszech. Do tego jeszcze Kolumbia, Japonia i opcjonalnie Niemcy. W każdym z tych krajów zupełnie inny rodzaj pracy bo jednak uprawianie ryżu różni się pracy na plantacji kawy, oliwek czy kapusty.
W każdym zestawie komplementów pojawia się jednak jakieś "ale" i Pure Farming 2018 się przed tym nie ustrzeże. Najbardziej rzucająca się w oczy jest praca kamery - ten temat jakby został potraktowany nieco po macoszemu. W rezultacie łatwiej jest obserwować swoją pracą na polu na minimapie niż porządnie rozglądnąć się siedząc w kabinie ciągnika czy zobaczyć cokolwiek w lusterkach. Paradoksalnie też, jak na symulator pracy farmera, Pure Farming 2018 graficznie przedstawia się tak dobrze, że... chciałoby się jeszcze lepiej. Pierwszy plan świetnie ale dlaczego tło już wygląda słabo? Podobnie jest z innymi elementami - liźnięcie tematu sprawia, że chciałoby się lepiej i więcej. Jest jakiś ruch samochodowy na ulicy ale czym jest kilka czy kilkanaście samochodów dziennie? Pojawiają się inni farmerzy ale zazwyczaj stoją w miejscu gapiąc się przed siebie. Misje poboczne? Świetnie. Nawet są dość zróżnicowane ale ta minimalnie zarysowana fabuła aż krzyczy żeby ją nieco pociągnąć dalej. Rewelacyjnie odwzorowane maszyny rolnicze? Podziwiam tylko czemu jest ich tak mało?
Pure Farming 2018 ma naprawdę wiele do zaoferowania. Być może stwierdzenie, że jest to lepsza propozycja niż Farming Simulator jest jeszcze na wyrost ale Giants Software na pewno poczuli oddech konkurencji na plecach. Konkurencji, która jest naprawdę blisko i być może w przyszłości dotychczasowego dyktatora zdetronizuje. Twój ruch Farming Simulatorze.