Sama rozgrywka składa się z kilku części. Z jednej strony musimy zarządzać firmą, decydować, jakie leki wcielimy do produkcji, ilu naukowców będzie pracowało nad rozwojem technologicznym czy ile wydać na wyprawy w poszukiwaniu nowych składników do przygotowywania leków. Oczywiście to bardzo skrócony opis, bo z biegiem czasu poziom skomplikowania farmaceutyków rośnie, mamy do dyspozycji coraz więcej różnych urządzeń a i nasze hale produkcyjne zaczynają przypominać gigantyczny labirynt kolejnych linii do przygotowania następnych lekarstw. A że wspomniane linie produkcyjne ustawiamy sami, w tym elemencie gra przypomina coś na kształt układania puzzli na ekranie. Wyobraźnia przestrzenna się przydaje, żeby do maksimum wykorzystać dostępne nam miejsce, wszak kolejne parcele, aby powiększyć naszą fabrykę, nie są za darmo.
Co mi się nie podobało, to - jak już wspomniałem - sposób wprowadzenia gracza do zabawy. Przyznaję uczciwie, że przy pierwszym zadaniu z samouczka autentycznie poległem. Kazali mi na coś "najechać kursorem" - i absolutnie nie dało się tego zrobić. Być może to spadek po komputerowej wersji gry.
Właśnie, nie wiem dlaczego nie wspomniałem na wstępie, że Big Pharma na "blaszakach" pojawiła się już kilka lat temu i sprzedała się naprawdę dobrze jak na grę niezależną i o takiej tematyce. Ale "konsolowcy" mogą cieszyć się tą produkcją raptem od grudnia 2019 roku.
No i wracając do owego tutoriala: ostatecznie pomogło obejrzenie paru instruktaży w internecie. Z tą pomocą przebyłem zarówno wspomniany samouczek, jak i zasiadłem do właściwej zabawy. Trochę przeszkadzała mi niezbyt duża czcionka na ekranie (w mobilnej wersji Switcha, a ja tak używam tej konsoli) oraz to, że informacje o produkowanym leku wyświetlają się partiami, a nie na jednym ekranie jednocześnie. Ale to niuans w sumie. Ogólnie rzecz ujmując, trzeba się po prostu do sterowania przyzwyczaić. Konsola to jednak trudniejsze "środowisko" dla takich produkcji niż komputer z podłączoną myszką i klawiaturą.
Chociaż musiałem zapłacić "frycowe" za brak ogłady w gatunku, to bawiłem się dobrze. Fakt faktem, że na wspomnianych filmikach, które musiałem obejrzeć, zarządzanie firmą w Big Pharma jawiło się jako lekkie, łatwe i przyjemne. Gdy w mojej rozgrywce czasami musiałem przełknąć gorycz porażki. Szczególnie, że sterowana przez komputer konkurencja może dać w kość. I przydaje się dokładne liczenie pieniędzy i przewidywanie ekonomicznych konsekwencji naszych ruchów. Czy opłaca się zatrudnić dodatkowego naukowca albo jednak wysłać odkrywcę, aby szukał nowych składników. Czy produkować więcej a taniej, czy specjalistyczne, skomplikowane specyfiki za duże pieniądze? I tak dalej, i tym podobne. Mi się Big Pharma podobała.