Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Captain Tsubasa: Rise of New Champions
Captain Tsubasa: Rise of New Champions
Kilkadziesiąt lat temu głównie męska część dzieciaków z wypiekami na twarzy siadała do telewizorów, by na kanale Polonia 1 oglądać zmagania niesamowitych piłkarzy w serialu Kapitan Jastrząb. Było to jedno z pierwszych anime pokazywanych w Polsce, a w 128-odcinkowej serii główną rolę grał nastoletni japoński piłkarz, Tsubasa Ōzora. I teraz, po wielu latach, można wrócić wspomnieniami by odegrać znaczącą rolę w grze Captain Tsubasa: Rise of New Champions. Dla znawców serialu to pozycja obowiązkowa, dla pozostałych ciekawostka, choć próg wejścia w fabułę jest dość wysoki.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja Captain Tsubasa Rise of New Champions

Nie jest to konkurencja dla FIFY czy PESa, bo rozgrywane mecze są nastawione na arcade i widowiskowość. Są niesamowite super strzały, niewykonywalne w prawdziwym życiu akcje, wyskoki z eksplozją mimiki graczy podczas których w serialu można było iść na herbatę i wrócić na moment lądowania. No wszystko to, czym animacja skradła serca młodocianych widzów. Plus charakterystyczne i znane z serialu kultowe zagrania. No arcade pełną gębą.

Ale Captain Tsubasa: Rise of New Champions to przede wszystkim tryb fabularny, a tak naprawdę dwa. W pierwszej ścieżce uczymy się grać, poznajemy historię 14-letniego Tsubasy z drużyny FC Nankatsu i rozgrywamy pamiętne i pełne emocji spotkania. Niestety jest jeden problem. Twórcy gry założyli, że gracz zna już - przynajmniej w jakiejś części - bohaterów i wydarzenia, które widzieliśmy na ekranie telewizora. Przez to momentami można po prostu czegoś nie zrozumieć lub nawet się pogubić. Ja nie miałem z tym problemu, ale osoby niezaznajomione z serialem będą mieć kilka zgryzów. Druga ścieżką jest New Hero, który ma znacznie wyższy poziom trudności i możliwość stworzenia swojego zawodnika. Ogólnie fabuła stawia gracza w sytuacji, gdzie Tsubasa jest już znany, walczy o trzecie mistrzostwo świata młodzieżowców i zastanawia się co dalej. I niczym w grach visual novel pojawia się znany z japońskich gier motyw długich i przydługich dialogów. Jest ich mnóstwo, bohaterowie zmieniają się w nich co chwila i to właśnie tutaj można się mocno pogubić. Mimo to pojawiają się wszyscy znani z serialu piłkarze - świetny napastnik Kojiro, grający zawsze w czapce bramkarz Wakabayashi itd. Fabularnie - dla osób znających temat - świetna zabawa i powrót wspomnień.

W grze o piłce nożnej nie może zabraknąć oczywiście rozgrywania meczów. Widok izometryczny, 22 zawodników, jedna piłka, mini mapa i tu się kończą podobieństwa z PES-em czy FIFĄ. Niestety to nie jest gra arcade rodem z Mario Strikers Charged Football, gdzie super strzał goni super strzał i ogólnie dzieje się więcej, niż można sobie wyobrazić. W Captain Tsubasa: Rise of New Champions jest dużo prawdziwej piłki, biegania, podań czy wślizgów, ale też np. pasek "Wskaźnik ducha" zawodnika, dzięki któremu można dokonywać nagłych zrywów, dryblować i oddawać super strzały. Jest też pasek V-Zone dający kolejne nowe możliwości wzmacniające drużynę, w tym np. ostre wejście barkiem, które nawet w naszym polu karnym nie kończy się jedenastką. Bieganie, napełnianie pasków, odpalanie specjali, nowych możliwości i super strzałów. Tym właśnie jest ta gra. A najlepsze jest to, że w pewnych konkretnych sytuacjach można uruchomić animacje znane z serialu anime, jak tygrysi strzał Kojiro, masa popisów Tsubasy itd. Naprawdę, to robi sporą różnicę i fani powinni być zachwyceni.

Graficznie jest to najwyżej średniak, animacja miejscami kuleje, gra potrafi się przyciąć na ułamki sekund. Nie wiem czy wychodzi to z niechlujstwa, pośpiechu czy małego budżetu. Nie są to problemy zabijające grę, ale widoczne mankamenty, na szczęście nieliczne. Mimo to gra się naprawdę przyjemnie i jest to świetna odskocznia od znanych piłkarskich serii. Prostota gry i zręcznościowy charakter sa wielkim plusem, zwłaszcza osadzone w tym uniwersum. Fani Kapitana Jastrzębia będą zadowoleni, pozostali gracze muszą dać Captain Tsubasa: Rise of New Champions szansę, bo jak wspominałem, fabuła jest tu dość zawiła. Mimo to bawiłem się świetnie, ale ja wychowałem się na popisach Tsubasy i całej zgrai piłkarzy o wielkich oczach.
 

Zobacz także

2024-04-13, godz. 06:00 Open Roads [Xbox Series X] Rodzinne relacje nie brzmią atrakcyjnie w kontekście scenariusza gry komputerowej, bo jednak to temat trudny i trzeba umieć go pokazać. Twórcy znanego wszystkim… » więcej 2024-04-13, godz. 06:00 South Park: Snow Day [PC] Ech, South Park. Serial starszy ode mnie i prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjna animacja na świecie. Ciężkie tematy, czasami do granic prymitywny humor… » więcej 2024-04-13, godz. 06:00 Dragon's Dogma II [Xbox Series X] Jest potężna, olbrzymia, chwilami piękna, wciągająca, wypełniona potworami, a chwilami potwornie frustrująca. Dragon's Dogma II, wielka produkcja Capcomu… » więcej 2024-03-30, godz. 06:00 Contra: Operation Galuga [Xbox Series X] Ponad 30 lat. Tyle minęło od czasu, kiedy z najlepszym kumplem - Danielem - graliśmy w tę grę na Pegasusie. U niego, ja nie miałem Pegasusa. Contra powraca… » więcej 2024-03-30, godz. 06:00 Winter Survival [wczesny dostęp PC] Wczesny dostęp. Etap, który może wywindować twój tytuł do miana hitu, ale również może go pogrzebać. Zawsze przy recenzji early accessów patrzy się… » więcej 2024-03-23, godz. 15:56 Valiant Hearts: Coming Home [Xbox Series X] Pierwsza część Valiant Hearts była arcydziełem, małym dziełem sztuki, z może ładną i skromną grafiką, ale ze świetną i zapadającą w pamięć historią… » więcej 2024-03-23, godz. 15:51 Quilts and Cats of Calico [PC] Stara prawda głosi, że Internetem rządzą koty. Prawdopodobnie każdy z nas kiedyś zmarnował trochę czasu na przeglądaniu różnej maści filmików z tymi… » więcej 2024-03-23, godz. 15:26 Alone in the Dark [PlayStation 5] Lubię remake'i. No dobrze, lubię remake'i Resident Evil, bo te mnie oczarowały. Podskoczyłem z radości, kiedy dowiedziałem się, że również… » więcej 2024-03-13, godz. 21:20 Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters [Xbox Series X/S] Tydzień temu Jarek przedstawił swoje pierwsze wrażenia, teraz przyszedł czas na recenzję. Trochę banałem zalatuje stwierdzenie, że Warhammer 40000 nie… » więcej 2024-03-13, godz. 21:15 Unables [Xbox Series X/S] Patrz tylko na tego typa. Zaspany, śmierdzący leń, ubierz go, umyj, daj jeść i kopa za drzwi. Które godzina? Czas wziąć się do roboty! Tak wita nas Unables… » więcej
12345