Często mam przyjemność recenzować gry, które łamią wszelkie schematy, mają niespotykane mechaniki i do tego są jednym wielkim wulkanem humoru. Choćby wspomnieć rewelacyjne What the Golf? czy Move Out. I Rain on Your Parade, jako slapstickowa komedia, doskonale się w to wpisuje. Bo czy może być coś bardziej pociesznego niż psotna chmura, która bez skrupułów chce zniszczyć każdy dzień?
Początki są spokojne, bo chmurka dysponuje tylko deszczem. A to pogoni gości weselnych, ugasi pożar, zmoczy plażowiczów, podleje park czy pogoni dzieciaki w szkole. Poziomów jest kilkadziesiąt, więc jest co robić, zwłaszcza, że chmurka zdobywa nowe umiejętności. Strzelanie piorunami, tornado czy opady śniegu, dają kolejne szalone możliwości. A czym dalej, tym weselej. Przeprowadzenie inwazji zombie, sprzątanie w toalecie, przyczynienie się do zagłady dinozaurów, spotkanie z kosmitami czy tworzenie ślizgawki by dzieci wpadały do stawu. Chmurka jest złośliwa, a każde kolejne zadanie bawi coraz bardziej. Do tego każda misja ma także zadania poboczne, więc zabawy jest co niemiara.
Autor, bo w sumie Rain On Your Parade stworzyła jedna osoba, wprowadził też mnóstwo nawiązań do popkultury, głównie gier, ale też seriali i filmów. Poziom wyglądający jak wyjęty z pierwszej odsłony Dooma, mapa z Counter Strike'a, skradanka w stylu Metal Gear Solid, zręcznościowy Arkanoid czy Frogger. Do tego serial The Office czy film Świt Żywych Trupów. Fantastyczna robota.
Warto też wspomnieć o oprawie graficznej, udającej trochę papierową, przypominającą filmy animowane. Do tego absurdalni bohaterowie i cała historia, która jest jednym wielkim żartem. Ale dzięki temu Rain On Your Parade jest grą świetną, wciągającą, dającą masę zabawy, ale niestety krótką. Za to cena jest niska, a posiadacze abonamentu Game Pass mogą ograć ją w jego cenie. Mocno polecam, bo dawno tak się nie uśmiałem.