Dramat. Po prostu dramat. Odpuściliśmy Michałowi Królowi pisanie recenzji, bo jeszcze by klawiaturę łzami zalał i byłyby straty sprzętowe... A miało być pięknie: za darmo (choć oczywiście z mikropłatnościami) nowy silnik graficzny, rozgrywka nastawiona na sieciowe starcia wszystkich ze wszystkimi, niezależnie od platformy. Tymczasem nasz wspomniany redakcyjny kolega, wielki fan serii ProEvolution Soccer - później znanej jako PES - więc Michał jest załamany stanem, w jakim wydano eFootball 2022. Drewniane animacje, rozgrywka wyprana z dynamiki i emocji, festiwal glichy i błędów... długo, stanowczo za długo trwa wymienianie bolączek opisywanej produkcji. Twórcy zapowiadają poprawę - a my, cóż, patrzymy na to z ogromnym sceptycyzmem. A najlepiej, to posłuchajcie rozmowy, którą znajdziecie w tym akapicie.
Grę do recenzji pobraliśmy za darmo z cyfrowego sklepu producenta konsoli.
Grę do recenzji pobraliśmy za darmo z cyfrowego sklepu producenta konsoli.