W końcu Nowy Świat, a tak dokładnie to New World, bo o tej grze będzie dziś mowa, to tytuł, za którym stoi przepotężny, globalny gigant jakim bez wątpienia jest słynny Amazon. I to właśnie firma multimiliardera Jeffa Bezosa postanowiła rzucić wyzwanie największym i najbardziej zasłużonym producentom gier online na świecie. Z jakim skutkiem? Sprawdźmy to!
Zacznijmy od początku. New World to klasyczna gra RPG, w której to tysiące graczy z całego świata może rywalizować ze sobą jednocześnie w wirtualnym świecie. Tytuł został osadzony w okresie XVIII wieku, w czasach kolonizacji obu Ameryk i nieco bazuje na historii związanej z odkrywaniem nieznanego dotąd lądu. W Nowym Świecie poczynania naszej postaci obserwujemy zza jej pleców. Z kolei nasza historia rozpoczyna się od krótkiej, dosłownie dwuminutowej cutscenki, która to przenosi nas bezpośrednio do sekcji tworzenia postaci. Możemy tu wybrać naszą fryzurę, zarost, karnację, a nawet dodać sobie blizny czy plemienne, demoniczne tatuaże. Wielbiciele edycji najmniejszych detali, którzy wprost lubują się w modelowaniu najdrobniejszych fragmentów ciała swojego protagonisty, edycji jego wyposażenia czy ubioru będą jednak nieco zawiedzeni. W New World twórcy postawili raczej na wybór kilku dostępnych twarzy, fryzur czy dodatków, tak więc w rezultacie wszystkie poruszające się po mapie postaci wyglądają bardzo podobnie. Gdy już zabawę w "Simsy” mamy za sobą, to po krótkim pobycie w edytorze nasz bohater od razu zostaje rzucony w wir fabularnych wydarzeń.
Cała historia zaczyna się od niezwykle ciekawego i nieco filmowego wstępniaka, gdzie w jednej z miejskich karczm bohater spotyka, no właśnie, ewidentnie jakiś czarny charakter, zakapturzoną postać, która opowiada nam swoją historię życia. Wspomina coś o tajemniczej wyspie niczym z bajki, zatonięciu statku pełnego podróżników, którzy podczas samej wyprawy dosłownie popadli w obłęd. Nasz rozmówca na sam koniec zapewnia nas o swoim cudownym ocaleniu i na dowód tej mistycznej historii wyciąga pewne magiczne pudełko, które w sekundę jest w stanie zaprowadzić nas w tamto niezwykłe miejsce... No i w sumie od tego momentu zaczyna się nasza dłuuuga wędrówka. Magiczny kuferek błyskawicznie wciąga nas niczym wir. Nasz statek nie dociera do celu, rozbijamy się na tajemniczej wyspie, która jest tym tytułowym nowym światem i od teraz musimy polegać tu tylko i wyłącznie na sobie!
Pierwsze minuty w Nowym Świecie to dla nas typowe „ABC”, czyli nauka wszystkiego, od poruszania się, zdobywania przedmiotów, po samą walkę. Tak więc już po chwili, momentalnie do naszej postaci doskakują pierwsi wrogowie, dobywamy miecza no i uczymy się podstawowych ruchów. Same ataki w New World prezentują się bardzo widowiskowo, są pięknie animowane i po prostu jest na czym „zawiesić oko”. Co istotne szczególnie dla nowych graczy, w Nowym Świecie nie ma tzw. automatycznego celowania, a każdy, wyprowadzony na naszego wroga atak, musimy tu dokładnie wymierzyć, co wymaga naprawdę precyzyjnych ruchów myszą. I jak jeszcze ataki mieczem czy toporem nie są aż tak trudne, to wycelowanie różdżką czy muszkietem w ruchliwego przeciwnika, gracza czy potwora to już nie lada zadanie! Ale powiem szczerze, że satysfakcja z wygrania takiej potyczki jest dużo większa niż podczas takiej wspomaganej komputerowo walki. Sama trudność rywalizacji zależy tutaj też od poziomu naszego rywala, liczebności wrogów czy rodzaju przeciwnika z jakim mamy do czynienia. Na swojej drodze, oprócz klasycznych, w miarę łatwych do pokonania niskopoziomowych wrogów, spotkamy też oczywiście tzw. „bossów”, a walka z nimi wymaga naprawdę nie lada umiejętności. Także New World ma również coś dla fanów prawdziwych wyzwań.
Wraz z postępem w grze, tak jak w innych tego typu tytułach, ulepszamy też nasze umiejętności władania orężem, uczymy się też nowych kombinacji ataków i w zależności od naszych preferencji możemy pójść w typową ofensywę, która spowoduje, że będziemy otrzymywać jak i zadawać sporo obrażeń lub postawić na obronę czy leczenie i dużo spokojniejszą rozgrywkę.
Z kolei to co różni Nowy Świat od konkurencji to sam „grind”, czyli zdobywanie przedmiotów z naszych rywali. Co ciekawe, twórcy zdecydowali się tu nie umieszczać na mapie postaci niegrywalnych, które skupują od nas wszelki szmelc, który wypadnie nam z potworów. Jedyną formą handlu jest tutaj klasyczne targowisko, na którym zdobyczne materiały wystawiamy na tzw. aukcjach. Muszę przyznać, że jako wierny fan gier online cały czas łapałem się na tym, że zabierałem ze sobą niepotrzebne i niemal nic nie warte przedmioty, których potem nikt po prostu nie chciał ode mnie kupić. New World uczy rozważnego zbierania łupów i odpowiedzialnego zarządzania naszym ekwipunkiem.
New World to z pewnością jedno z najciekawszych MMORPG ostatnich lat, chociaż odnoszę jednak wrażenie, że tytuł trochę nie sprostał ogromnym oczekiwaniom samych graczy - i postaram się Wam wyjaśnić dlaczego. Zacznijmy jednak od plusów.
Graficznie, to moim zdaniem jedna z najciekawszych propozycji wśród gier online, które trafiły w moje ręce. Jakbym miał porównać ją do jakiegoś tytułu to najbliżej jej do takiego Skyrima na „sterydach”. Swoją drogą w tym temacie z New World wiąże się też ciekawa historia. Ponoć odnotowano przypadki całkowitego spalenia się kart graficznych podczas samej rozgrywki. I to nie mówimy o zwykłych, budżetowych urządzeniach, a takich z naprawdę górnej półki. Ja od razu uspokajam, w moim przypadku żadnego grillowania w domu nie było, ale muszę przyznać, że gra potrafi wycisnąć ostatnie soki z każdego, gamingowego sprzętu i nawet najlepszym mogą zdarzyć się spadki liczby klatek, szczególnie, gdy na ekranie dzieje się naprawdę dużo.
To co mnie absolutnie urzekło w tej grze, co cały czas mam w głowie i przez co wprost nie mogę się doczekać powrotu do New World - to te niesamowite widoki i ta wolność zwiedzania całej mapy. Wielokrotnie miałem tu ciarki na plecach oglądając te epickie krajobrazy, a w głowie co rusz pojawiały się sceny rodem z sagi Władca Pierścieni. Nawiązując do tej legendarnej, filmowej serii, trzeba też pochwalić twórców za polski dubbing. Wiele questów jak i spotkanych na naszej drodze postaci fabularnych przemawia do nas piękną, czystą polszczyzną, a liczba różnorodnych aktorskich głosów wręcz kładzie na łopatki konkurencję. Od początku robi to piorunujące wrażenie!
Kolejnym i chyba najważniejszym plusem jest tu fakt, że New World premiuje graczy, którzy doskonale opanowali zarządzanie swoją postacią jak i samą walką. Z uwagi na brak automatycznego celowania gra mocno bazuje na naszych umiejętnościach i na porządku dziennym są tutaj sytuacje, w których podczas potyczki z innymi graczami dużo słabszy poziomem zawodnik pokonuje lepiej wyposażonego rywala. Wierzcie mi, że przynosi to ogromną satysfakcję. W Nowym Świecie dosłownie wszystko jest w naszych rękach!
Minusy? Gra kilka razy wyrzuciła mnie do lobby, w kolejkach na zalogowanie spędziłem ładnych kilka godzin, zdarzyło się też kilka razy, że moja postać zablokowała się o jakiś potężny głaz, wpadła w tekstury, uniemożliwiając tym samym dalszą rozgrywkę. Ale na szczęście twórcy pomyśleli także i o tym, bo w menu opcji dostępny jest specjalny przycisk do resetowania pozycji naszego bohatera. I działa to zadziwiająco dobrze, bezproblemowo i przede wszystkim szybko.
W New World ponadto najbardziej razi potężna liczba tzw. „fedexów”, czyli zadań z serii "znajdź, zdobądź, przynieś i oddaj", czyli klasycznych, kurierskich obowiązków. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to podstawa każdego sieciowego RPG, jednak przydałaby się raz na jakiś czas jakaś ciekawsza odmiana łamiąca ten schemat. Nie ukrywam, że z biegiem czasu „questowanie” w New World zaczyna być już nieco nużące i powtarzalne.
Muszę także nieco ponarzekać na zbalansowanie postaci. Moim zdaniem gracze władający magią czy bronią miotaną powinni mieć większe bonusy do obrażeń niż aktualnie ma to miejsce, bo jak się pewnie domyślacie, wycelowanie w naszego wroga strzałem z różdżki, sprawia tu o wiele więcej trudności niż wesołe wymachiwanie na lewo i na prawo mieczem czy toporem. Grając postacią walczącą na dystans czułem się nieco nie fair widząc jakie możliwości daje inny oręż.
Summa summarum pomimo oficjalnej premiery New World to nadal obiecujący tytuł. Twórcy nieustannie pracują nad zawartością gry i reagują na sugestie graczy. Niestety producenci nie uniknęli w tym wypadku tzw. „chorób wieku dziecięcego” i drobnych wpadek, ale też z czystym sumieniem muszę powiedzieć, że nie są to jakieś kardynalne błędy całkowicie uniemożliwiające rozgrywkę czy odpychające od samej gry.
Po kilkudziesięciu już godzinach spędzonych w Nowym Świecie, nadal mam ogromną chęć do powrotu do tej magicznej krainy, chociaż nie ukrywam, że musiałem nieco zrewidować swoje oczekiwania względem tego tytułu. New World nadal bawi, nadal wciąga i z przyjemnością spędzę w nim jeszcze naprawdę sporo czasu. Mam jednak nadzieję, że deweloperzy z uwagą będą przysłuchiwać się sugestiom przedstawianym przez społeczność samych graczy, bo bez nich, New World pozostanie pięknym i urokliwym, aczkolwiek zupełnie pustym światem. A tego byśmy na pewno nie chcieli. Trzymam kciuki! Do zobaczenia gdzieś na wirtualnej ścieżce! Cześć!
Ocena: 7,5/10 [twórcy zapowiadają rozwijanie tytułu, więc to ocena na tu i teraz - przyp. red.]