Przyznam na początku, że w serii niewiele się zmieniło. Ale i nie trzeba było rewolucji czy zmian, żeby zrobić dobrą grę. Meksyk zaprezentowany w tym tytule da się lubić. Mamy w nim rozległe pustynie, porośniętą roślinnością dżunglę a nawet aktywny wulkan - to dopiero wyzwanie. Generalnie, skoro już zacząłem od efektów audiowizualnych, to nowa Forza Horizon jest doskonała. Wygląda świetnie - jest kolorowa, ciekawa, intrygująca - chce się na nią patrzeć. Animacje samochodów, wchodzenie w zakręty, drift, radzenie sobie z pokonywaniem kolejnych warstw flory daje ogromną radość.
"Piątka" jest bardzo kolorowa, taka idealna szczególnie dla młodszych odbiorców. Razi z ekranu swoją żywiołowością. Przyznam szczerze, że momentami (szczególnie w pierwszej godzinie gry) na ekranie działo się tak wiele, że nie nadążałem z kodowaniem dialogów i wyskakujących informacji. Ta gra ma uderzyć w was tą "czadowością" oraz "luzackim" podejściem - bardzo młodzieżowym. I tak w istocie jest. Nie uważam tego za minus, wręcz przeciwnie - Forza Horizon właśnie po to jest.
Horizon jest przeznaczony dla mniej wymagających fanów gier wyścigowych. Takich, którzy nie przejmują się temperaturą opon, rozstawem osi czy dyferencjałem i innymi mało ważnymi rzeczami. Mamy jechać i jechać szybko. Tak w istocie jest w nowej Forzy Horizon 5. Zresztą, nie da się nawet porządnie rozbić auta - bo generalnie pękają głównie lampy i szyby. A gracz ma się cieszyć z odblokowywania, czy kupowania nowych samochodów i dodawania ich do garażu. Ten jest kolosalny. Co raz otrzymujemy punkty umiejętności, które spożytkujemy na ulepszenia aut. Dzięki temu będą szybsze, zwinniejsze etc. Nie zmieniono zbytnio reguł rozgrywki. Nadal otrzymujemy punkty za prawie każdą rzecz zrobioną w drodze. Nawet delikatny, kilkumetrowy uślizg zostanie uznany za drift i system naliczy nam odpowiednią liczbę punktów. Po raz kolejny otrzymujemy mapę naładowaną aktywnościami. Fotoradary, wyścigi przełajowe, wyścigi uliczne, czy wyzwania rozwijania odpowiedniej prędkości.
Forza Horizon 5 oferuje ponad 500 grywalnych pojazdów. Większość to powtórki z poprzedniej części gry. Mamy jednak kilka nowych autek: Renault Gordini z 1967 roku, Mazdę RX-8 z roku 2009, czy moją ulubioną Toyotę Suprę z 1995 roku. Każdy znajdzie coś dla siebie i muszę przyznać, że samochodów w Forzy jest w sam raz. Przynajmniej dla mnie, bo w sieci krążą opinie, że zbyt wiele ich twórcy nie dodali. Ja widzę w nowej odsłonie jeden problem. Jeden, chociaż bardzo duży. To "czwórka" w nowym opakowaniu. I tu gracze mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Liczyli pewnie na nowe rozdanie, bo przecież to debiut serii na nowej generacji konsol. Nic z tych rzeczy. Model jazdy? Nie czuję większej różnicy. Samochody prowadzą się dobrze, a skoro tak - to ktoś zapytałby: po co to zmieniać? A no nie ma potrzeby. Jednak oceniamy sens premiery kolejnej odsłony. Dla pieniędzy powiecie - pewnie sporo w tym prawdy, jednak generalnie piąta część Horizon się broni.
Forza Horizon 5 może pochwalić się piękną oprawą graficzną, dźwiękiem i doskonałą wręcz immersją oraz pracą w najtrudniejszych nawet warunkach. Warto podkreślić, że nie odczułem spadku klatek nawet przez sekundę. Nowa gra od Playground Studios jest "wystarczająca" na obecne wymagania graczy. Ma bawić, cieszyć oko i pozwalać na rozwijanie zawrotnych prędkości. I tak właśnie jest, więc nowa Forza Horizon 5 otrzymuje od redakcji Giermaszu 8 punktów na 10 możliwych. Po prostu warto.
Ocena: 8/10