Już tłumaczę moje poprzednie słowa. Ciężko jest przypisać Endless Dungeon do jakiegokolwiek jednego gatunku. Mamy tutaj istny miks mechanik zaczerpniętych z naprawdę różnych miejsc gatunkowego spektrum gier. Elementy z rougelike’ów, czyli przemierzanie lokacji i zbieranie składu, wieżyczki z tower defensów, prucie z karabinów w stylu twin-stick shooterów, kooperacja - jest tam po prostu dużo. Na papierze wygląda to, jak obiad sklecony z resztek tego, co pozostało w lodówce po tworzeniu innych potraw, jednak Amplitude Studios zaserwowało nam jednak bardzo dobre i lekkostrawne danie. Zresztą, ma w tym doświadczenie - Endless Dungeon jest sukcesorem gry osadzonej w tym samym uniwersum - Dungeon of the Endless z 2014 roku.
W tym pomieszaniu z poplątaniem jest jednak metoda. Gra jest naprawdę żwawa i gra się w mojej opinii naprawdę przyjemnie. Trzeba mieć się na baczności, gdyż, jak to w roguelike’u, każdy zgon ma swoje konsekwencje i jedziemy całą lokację od początku. Jednak przy tym wszystkim nie ma pewnego poczucia bezsensowności naszych działań, ponieważ przy każdej takiej okazji możemy liczyć na upgrade’y naszych bohaterów. Warto też dodać, że lokacje w Endless Dungeon generowane są proceduralnie, więc każde przejście będzie trochę inne. Opiera się jednak na tych samych pryncypiach - zaczynamy od rekonesansu i zbadania pomieszczenia, potem budujemy umocnienia aby potem bronić - najpierw siebie, a potem kryształu.
Jesteśmy już dwa pełne tygodnie po premierze, co w świecie gier przekłada się na niespełna wieczność, więc w przypadku Endless Dungeon można już mówić o jakiejś miarodajności ocen graczy, a te są… średnie. Patrząc na Steama jedynie 68% graczy pozytywnie oceniło tytuł. Na Metacriticu wśród graczy średnią oceną jest 7.3, dla porównania Dungeon of the Endless tą ocenę ma na poziomie 7.9. Właśnie to powiązanie do starszego tytułu i odejście trochę od jego formy może rzutować na ocenę Endless Dungeon, bo jak się zagłębić w te negatywne recenzje, choćby na Steamie, dużo jest komentarzy wieszczących, że kiedyś to było, a teraz to nie ma.
Twórcy gier czasem pokazują, że gatunkowy kociołek rozmaitości może być przyjemny. Endless Dungeon zaczerpnął z wszystkiego i według mnie to się opłaciło. Najbardziej osobliwy tytuł w jaki udało mi się zagrać w tym roku? Prawdopodobnie. Nic nie sprawiło mi takiej trudności, jak próba przypisania jakiejś tam kategorii do Endless Dungeona. Na szczęście te trudności są czysto teoretyczne i nie wpływają na odbiór tego tytułu i z czystym sercem mogę dać 8 na 10.
Ocena: 8/10