Deadlink jest FPS-em w klimatach roguelike’a. Podczas każdej misji mamy jedno podejście, a zdrowie się nie regeneruje. Jedyne co może nam pomóc w walce to tarcze, które zbieramy z poległych oponentów. Po drodze zbieramy również ulepszenia, które mają pomóc nam w jak najszybszym sianiu pożogi na naszej drodze do spełnieniu misji. Jak to w „rogalach” po wpadce możemy powtarzać misje, ale ulepszenia, które zbieramy, zostają do naszej dyspozycji w kolejnych próbach. Te nigdy nie będą takie same, bo poziomy są losowo generowane – co oznacza, że rekonesans na przyszłość tutaj nam nie pomoże.
Podczas gry – dzieje się naprawdę dużo. Ta losowa generacja wymusza na nas jak najsprawniejsze rozeznanie w terenie i likwidację przeciwników. Nie ma za dużo czasu do namysłu, a trzeba się nastawić, że misje będą zwykle wymagały od nas więcej niż jednego podejścia. Cyberpunkowa, mroczna stylistyka Deadlinka nadaje klimatu, ale czasem pozwala na lepszy kamuflaż naszych wrogów, co dodatkowo dodaje trudności w wykonywaniu naszych misji.
Dynamiczna rozgrywka, futurystyczna stylistyka i mnogość opcji rozwijania swojej postaci. Deadlink może być świetną odskocznią dla tych, którzy szukają wyzwania, ale niekoniecznie mają czas na szukanie znajdziek czy maksowania pobocznych misji. Coś zarówno dla fanów Dooma, jak i Cyberpunka. No i dodatkowo dobre, bo polskie. Ocena to wysokie 8.5 na 10.