Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Pilo and the Holobook
Pilo and the Holobook
Wygląda naprawdę ślicznie, brzmi też całkiem ładnie, sprytnie pogrywa z instynktem zbieracza i ma sympatycznych bohaterów - tylko mechanicznie oparta jest właściwie na jednym patencie, do tego jest bardzo krótka i po ograniu rodzi się pytanie: do kogo jest właściwie kierowana? Mowa o produkcji zatytułowanej Pilo and the Holobook. Przyzwyczajeni do tego, że niemal każdy początek danej gry jest mini-samouczkiem, gdy kolejne mechaniki twórcy wprowadzają stopniowo - tak tutaj dostajemy jedną na początku i... i tak zostaje właściwie do końca gry. Chociaż, żeby być uczciwym, skończenie tej krótkiej przygody jednak daje pewną satysfakcję.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawcy, firmy RedDeerGames.
Recenzja Pilo and the Holobook

Wizualnie jest doprawdy ślicznie, plansza gry w rzucie izometrycznym - czyli z góry i ukosa - wymalowana na wzór bajek dla dzieci - o ile nie macie awersji do takiej grafiki, to Pilo and the Holobook jest jedną z ładniejszych produkcji, jakie ostatnio zdarzyło się testować. Po kilku krainach, niezbyt wielkich dodajmy, krążymy antropomorficznym bohaterem, liskiem, który zwiedza planety na prośbę swojego przyjaciela, nieco zwariowanego profesora.

A po cóż zwiedzamy te ładne plansze? Po to, żeby przeskanować dosłownie wszystkie elementy, jakie się da - i jako naklejki przyczepiać te elementy na stronach tytułowej "Holo-książki". Żeby dostać jeszcze więcej naklejek. I żeby popchnąć akcję tej "przygodówki" do przodu. Mechanicznie, cóż, wciskamy jeden przycisk. Tyle. Żadnych skoków, żadnych ciosów, żadnych nowych "mocy". Skanujemy jednym przyciskiem i na tym mechanika rozgrywki w zasadzie się kończy.

Chociaż: w trakcie rozgrywki "odblokowujemy" nowe umiejętności naszej "Holo-książki". Ale mechanicznie sprowadza się to do tego samego - wciśnięcia jednego przycisku. A owe odblokowywanie sprowadza się do jednego: backtrackingu, czyli odwiedzania tej samej lokacji po kilka razy. Bo najpierw poskanujemy w wersji podstawowej, później w wersji ulepszonej (bo mamy lepszy skaner, wiadomo) - a później, dajmy na to, okaże się, że trzeba znaleźć kilka zaginionych przedmiotów. Więc latamy znowu po lokacjach - i, tak, skanujemy.

Żeby było śmieszniej, o ile gra trafi do "zbieracza", to "wymaksowanie" wszystkich plansz może się okazać całkiem przyjemne. Także testując tę grę w Giermaszu przecież udało się dobrnąć do końca bez jakiegoś "zgrzytania zębów"...

... ale, prawda też jest taka, że Pilo and the Holobook to zabawa na jedno popołudnie. Cała rozgrywka na filmach z YouTube zamyka się w nieco ponad dwóch godzinach. I tu wypada przytoczyć pytanie z pierwszego akapitu tego tekstu - pytanie o to, do kogo jest adresowana ta gra? Jeżeli dla dorosłych, to... cóż, wydaje się, że jest tu ogromnie dużo niewykorzystanego potencjału. Ale można sobie "pyknąć", dla relaksu, bo to bardzo uspokajająca rozgrywka jest. Pewnie zdecydowanie lepiej nadawałoby się to dla dzieci. Ale, po pierwsze: nie ma polskich napisów, więc rodzic musi być w pogotowiu - zresztą to zabawa dla naprawdę małych dzieciaków, bo młodzież w "poważnym" wieku lat 10 raczej jest już za stara na tę grę. I po drugie: w tym całym łażeniu w kółko po tych samych lokacjach można się też momentami nawet lekko przyblokować, więc trudno powiedzieć, na ile bardzo małe dzieci dałyby sobie radę. Choć, tak czy owak, rodzic musi tu być w pobliżu, więc to mniejszy problem pewnie.

Z drugiej strony, my w Giermaszu występujemy oczywiście z pozycji "hardkorów", graczy-wyjadaczy. Być może dorosła osoba, gracz niedzielny, także świetnie się w Pilo and the Holobook odnajdzie. Nam to też nie sprawiło problemu co prawda - ale pytanie (a przecież to w recenzjach ważne pytanie) czy kupilibyśmy sobie sami z siebie tę grę? Nie jest co prawda bardzo droga, ale chyba tylko wyprzedaże są tu opcją. Więc może kupić dla dziecka? To prędzej, ale jak wiecie, trzeba by mu wtedy pomagać. Szkoda niewykorzystanego potencjału Pilo and the Holobook, jako hardkorowi gracze niestety nie możemy szaleć z oceną, choć skończenie tej gry było nawet całkiem przyjemne. Ale to jednak trochę za mało na topowe noty.

Ocena: 6.5/10 [choć, jeżeli tylko dla dzieciaków, ocenę można podwyższyć]
 

Zobacz także

2025-07-25, godz. 14:55 Death Stranding 2: On The Beach [PlayStation 5] Kiedy rozmawialiśmy z Michałem o pierwszych wrażeniach z Death Stranding 2 zgodziliśmy się, że kolejna gra Hideo Kojimy wpisuje się w jego motto - gry trzeba… » więcej 2025-07-05, godz. 08:01 Arena Renovation [PlayStation 5] W moje ręce wpadł kolejny prosty polski symulator odnawiania obiektów. Oczekiwania miałem niskie, bo z doświadczenia wiem, że tego typu gry nie powalają… » więcej 2025-07-05, godz. 08:01 Tainted Grail: The Fall of Avalon [PlayStation 5] Przy pierwszym wrażeniu Tainted Grail: The Fall of Avalon może się wydać grą dosyć ubogą. Powierzchownie patrząc, może zawieść oprawą graficzną, niczym… » więcej 2025-07-05, godz. 08:01 Death Stranding 2: On The Beach - pierwsze wrażenia [PlayStation 5] Jarek Gowin przyznał wprost, że Death Stranding 2: On The Beach to za duża i za ważna gra, by potraktować ją na szybko. Teraz przedstawił swoje pierwsze… » więcej 2025-06-28, godz. 08:10 Retro Classics [Xbox Series X] W moim wieku niestety słowo retro przypomina mi lata odległej młodości. Plus jest taki, że mam zaszczyt obserwować rozrost branży od samego jej początku… » więcej 2025-06-28, godz. 08:05 Date Everything! [PlayStation 5] Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdybyście uderzyli we flirt ze swoim kuchennym krzesłem? No, ja też nie. Z lodówką to już co innego. Z ekspresem… » więcej 2025-06-28, godz. 08:00 The Alters [PlayStation 5] Mógłbym zacząć tę recenzję od oceny, łamiąc w sumie wszelkie normy, ale stwierdziłem, że w sumie po tym, jak się ten tekst rozwinie, na końcu nawet… » więcej 2025-06-21, godz. 08:05 Maniac [Xbox Series X] Dużo się strzela i są wielkie wybuchy - lepszej rekomendacji gry dla mnie nie ma. Jednak nie spodziewałem się, że polska produkcja Maniac postawiła sobie… » więcej 2025-06-21, godz. 08:00 Blades of Fire [PlayStation 5] Ponieważ od premiery Blades of Fire minęło już kilkanaście dni, produkcja zdążyła się już dorobić wielu opinii. Ogólnie można stwierdzić, że stosunek… » więcej 2025-06-14, godz. 08:10 Onimusha 2: Samurai's Destiny (2025) [Xbox Series X] Zacznijmy od tego, że Onimusha 2: Samurai's Destiny to akcyjniak z 2002 roku. Studio Capcom doszło do wniosku, że po ponad dwóch dekadach warto zarobić… » więcej
34567