Sprawa ekshumacji ciał ofiar znów podniosła ciśnienie wokół śledztwa smoleńskiego. Prokuratorzy zaapelowali o "stonowanie emocji" i przypomnieli, że ich obowiązkiem jest sięgnięcie po wszystkie dostępne środki dowodowe.
Pasionek mówił, że rodziny ofiar o planowanej ekshumacji wiedziały od czerwca, apelował o "rzetelne informowanie", a nie pisanie "o tańcu prokuratorów na grobach" czy stawianiu tezy o poszukiwaniu śladów trotylu.
- Jeżeli ktoś stawia tezę, że będziemy w ciałach poszukiwać trotylu, by udowodnić zamach, to równie zasadna byłaby teza odwrotna, że będziemy poszukiwać ewentualnych śladów materiałów wybuchowych, a jeżeli ich nie znajdziemy, to wykluczymy zamach. I to też byłaby słuszna teza - mówił prok. Pasionek.
Śledczy podkreślił też, że ciała zostaną złożone do grobów niezwłocznie po ekshumacji i nie prawdą jest to, że "pozostaną do dyspozycji prokuratury przez cztery miesiące". Dodał, że polskie prawo nie przewiduje możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach.