Mężczyzna, niesłusznie oskarżony o przeprowadzenie zamachu na świątecznym jarmarku w Berlinie, mówi, że obawia się o życie swoje i swojej rodziny. Pakistańczyk Naveed Baloch rozmawiał o tym z brytyjskim "Guardianem".
Niemiecka policja otoczyła mężczyznę ochroną, bo część żyjących tu Pakistańczyków uznać go może za zdrajcę, a dochodzi do tego zagrożenie ze strony niemieckich prawicowych ekstremistów.
- Teraz wszyscy wiedzą, że uciekłem, bojąc się o swoje życie. Moja rodzina jest narażona na niebezpieczeństwo, a ja nie mogę zrobić nic, by ją chronić - mówi "Guardianowi" mężczyzna.
Faktycznym sprawcą zamachu w stolicy Niemiec okazał się 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri. W parę dni po ataku został zastrzelony na terytorium Włoch.