Brytyjscy naukowcy, którzy przebadali próbki z ciał ofiar zeszłotygodniowego ataku chemicznego w Syrii stwierdzili, że użyto w nim trującego sarinu lub substancji do niego podobnej.
Brytyjscy naukowcy znaleźli jego ślady - lub ślady substancji zbliżonej - po tym, jak przebadali próbki krwi i włosów pobranych z ciał ofiar. Wyniki analiz ogłoszono podczas sesji specjalnej Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej w Hadze. Podobne wyniki do tych, o których mówią Brytyjczycy, przyniosły wcześniejsze badania zlecone przez władze tureckie.
Część państw - w tym USA Turcja i Wielka Brytania - wini za atak Damaszek. Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson cały czas domaga się reakcji ze strony Moskwy, która wspiera reżim Baszara al-Asada i jako winnych wskazuje grupy terrorystyczne działające w regionie. Wielu ekspertów przekonanych jest, że dostęp do substancji ma tylko reżim w Damaszku.