W Katalonii zakończyło się referendum niepodległościowe. Głosowano, mimo że hiszpański Trybunał Konstytucyjny uznał referendum za nielegalne. W regionie doszło do starć z policją. Rannych zostało ponad 450 osób, w tym 12 funkcjonariuszy służb porządkowych.
Lokale referendalne najpierw były okupowane przez ochotników, a w niedzielę od świtu pikietowane przez mieszkańców regionu.
- Chcę politycznego uniezależnienia regionu przy zachowaniu pełnej unii z mieszkańcami Hiszpanii. Nie mamy powodu, żeby kłócić się z nimi. Musisz zrozumieć, że nam chodzi tylko o polityków. Nie o ludzi. Przecież ludzie nic nam nie zrobili - powiedziała Polskiemu Radiu jedna z głosujących, 85-letnia Montserrat Tura.
Trwa liczenie głosów. Wynik referendum będzie jednak niepełny, bo policja zamknęła 92 z ponad dwóch tysięcy lokali. Katalońska administracja poinformowała, że w południe frekwencja była wyższa niż w 2014 roku, podczas plebiscytu niepodległościowego.
- Chcę politycznego uniezależnienia regionu przy zachowaniu pełnej unii z mieszkańcami Hiszpanii. Nie mamy powodu, żeby kłócić się z nimi. Musisz zrozumieć, że nam chodzi tylko o polityków. Nie o ludzi. Przecież ludzie nic nam nie zrobili - powiedziała Polskiemu Radiu jedna z głosujących, 85-letnia Montserrat Tura.
Trwa liczenie głosów. Wynik referendum będzie jednak niepełny, bo policja zamknęła 92 z ponad dwóch tysięcy lokali. Katalońska administracja poinformowała, że w południe frekwencja była wyższa niż w 2014 roku, podczas plebiscytu niepodległościowego.