Liberałowie wycofali się z negocjacji w sprawie utworzenia koalicji rządowej w Niemczech. Poinformował o tym przewodniczący Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), Christian Lindner.
FDP prowadziło rozmowy z chadekami (CDU/CSU), którzy wygrali wrześniowe wybory parlamentarne oraz z Zielonymi. Christian Lindner powiedział, że nie udało się znaleźć podstawy porozumienia.
- Okazało się, że czterej uczestnicy rozmów nie byli w stanie wypracować wspólnej wizji modernizacji naszego kraju, a przede wszystkim wspólnej platformy porozumienia. A tylko to dawałoby szansę na utworzenie stabilnego rządu - stwierdził.
Lider FDP dodał, że lepiej zrezygnować z rządzenia niż rządzić źle. - Nie wiemy, co w najbliższych latach wydarzy się w Niemczech i w Europie. Jednak kiedy czterej partnerzy nie są w stanie wypracować wspólnego planu, nawet w kwestiach przewidywalnych, i to po tak długich, intensywnych negocjacjach, to nie daje to nadziei na to, by byli sobie w stanie wspólnie poradzić w sprawach nieprzewidywalnych - ocenił Lindner.
Zerwanie negocjacji prowadzonych od czterech tygodni w sprawie utworzenia "jamajskiej koalicji", nazwanej tak ze względu na barwy partii politycznych, może oznaczać, że kanclerz Angela Merkel będzie próbowała utworzyć rząd mniejszościowy, bądź dojdzie do rozpisania przedterminowych wyborów.
W wyborach, które odbyły się 24 września, blok CDU/CSU uzyskał 33 procent głosów, FDP - 10 procent, a Zieloni - 8 procent. Drugi wynik - 20 procent - mieli socjaldemokraci z SPD, a trzeci - 12 procent - antyimigrancka AfD (Alternatywa dla Niemiec).
- Okazało się, że czterej uczestnicy rozmów nie byli w stanie wypracować wspólnej wizji modernizacji naszego kraju, a przede wszystkim wspólnej platformy porozumienia. A tylko to dawałoby szansę na utworzenie stabilnego rządu - stwierdził.
Lider FDP dodał, że lepiej zrezygnować z rządzenia niż rządzić źle. - Nie wiemy, co w najbliższych latach wydarzy się w Niemczech i w Europie. Jednak kiedy czterej partnerzy nie są w stanie wypracować wspólnego planu, nawet w kwestiach przewidywalnych, i to po tak długich, intensywnych negocjacjach, to nie daje to nadziei na to, by byli sobie w stanie wspólnie poradzić w sprawach nieprzewidywalnych - ocenił Lindner.
Zerwanie negocjacji prowadzonych od czterech tygodni w sprawie utworzenia "jamajskiej koalicji", nazwanej tak ze względu na barwy partii politycznych, może oznaczać, że kanclerz Angela Merkel będzie próbowała utworzyć rząd mniejszościowy, bądź dojdzie do rozpisania przedterminowych wyborów.
W wyborach, które odbyły się 24 września, blok CDU/CSU uzyskał 33 procent głosów, FDP - 10 procent, a Zieloni - 8 procent. Drugi wynik - 20 procent - mieli socjaldemokraci z SPD, a trzeci - 12 procent - antyimigrancka AfD (Alternatywa dla Niemiec).