Za 10 dni belgijski sąd ma ogłosić decyzję w sprawie ekstradycji do Hiszpanii byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta i jego czterech współpracowników. Piątka katalońskich polityków uciekła do Brukseli po referendum niepodległościowym. Władze w Madrycie wydały za nimi Europejski Nakaz Aresztowania i zażądały od Belgii ich wydania. Zarzuca się im rebelię, działalność wywrotową i sprzeniewierzenie środków publicznych.
Adwokaci przekonywali, że stawiane Katalończykom zarzuty są polityczne, że grożą im prześladowania w Hiszpanii i łamanie praw człowieka. Ponadto obrońcy podkreślali, że w belgijskim prawie nie ma kar za rebelię, co zarzucają katalońskim politykom władze w Madrycie. Według nich, sąd w Belgii nie może więc brać tego zarzutu pod uwagę przy rozpatrywaniu wniosku o ekstradycję.
Prokurator, który miesiąc temu szczegółowo uzasadniał wniosek dotyczący konieczności wydania polityków hiszpańskim władzom, teraz go podtrzymał. Na podstawie dwóch rozpraw belgijski sąd za 10 dni zdecyduje, co dalej. Od decyzji będzie przysługiwało obu stronom odwołanie. Oznacza to, że rozstrzygnięcie sprawy poznamy dopiero w przyszłym roku.