Denis Urubko wrócił do bazy pod K2. Trwają rozmowy z kierownictwem wyprawy i uczestnikami ekspedycji. Rosyjski himalaista z polskim obywatelstwem, bez wiedzy uczestników i kierownika narodowej wyprawy na ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik, w sobotę samotnie ruszył z bazy w stronę szczytu.
Jak mówi Michał Leksiński, rzecznik prasowy Polskiego Związku Alpinizmu, w poniedziałek dotarła informacja, że Urubko przerwał atak i schodzi do bazy. - Właśnie dostaliśmy informację, że Denis wrócił do bazy, cały i bezpieczny. Czekamy na jakieś rozmowy Denisa z kierownictwem i ich ustalenia dotyczące tego, jak ewentualnie ma wyglądać dalszy udział Urubki w wyprawie - tłumaczy Leksiński.
Michał Leksiński dodaje, że w czasie rozmowy z pozostałymi uczestnikami wyprawy zapadnie decyzja o dalszym udziale Denisa Urubki w ekspedycji. - Emocje cały czas są dość duże, więc Denisa czeka pewnie nie tylko rozmowa z kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielickim, ale także z całym zespołem. Żeby porozmawiać o tej całej sytuacji, która po pierwsze była bardzo nietypowa, po drugie - samodzielna i bez konsultacji, a po trzecie - potencjalnie narażająca pozostałych członków grupy - komentuje rzecznik.
Próba ataku była bardzo ryzykowana. Denis Urubko nie miał łączności z bazą, nie zabrał ze sobą radiotelefonu. Według zasad, które przyjął Urubko, zima w górach wysokich trwa od grudnia do końca lutego. Między innymi tym himalaiści tłumaczą jego samotną próbę zdobycia szczytu przed końcem miesiąca.
Denis Urubko to jeden z najbardziej doświadczonych himalaistów na świecie. Koronę Himalajów zdobył jako 15. wspinacz, a ósmy bez używania tlenu z butli. Od 2015 roku ma polskie obywatelstwo. Na co dzień mieszka we Włoszech.
K2, mierzący 8611 metrów, jest drugim co do wysokości szczytem na świecie i ostatnim niezdobytym zimą. Polacy wejściem na jego wierzchołek chcą zakończyć historię zimowej eksploracji Himalajów i Karakorum. Na zboczach K2 działają od początku grudnia. Dwa tygodnie temu z powodu lawin i spadających kamieni zawiesili działalność na Drodze Basków i przenieśli się na Żebro Abruzzich, czyli drogę pierwszych zdobywców.
Michał Leksiński dodaje, że w czasie rozmowy z pozostałymi uczestnikami wyprawy zapadnie decyzja o dalszym udziale Denisa Urubki w ekspedycji. - Emocje cały czas są dość duże, więc Denisa czeka pewnie nie tylko rozmowa z kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielickim, ale także z całym zespołem. Żeby porozmawiać o tej całej sytuacji, która po pierwsze była bardzo nietypowa, po drugie - samodzielna i bez konsultacji, a po trzecie - potencjalnie narażająca pozostałych członków grupy - komentuje rzecznik.
Próba ataku była bardzo ryzykowana. Denis Urubko nie miał łączności z bazą, nie zabrał ze sobą radiotelefonu. Według zasad, które przyjął Urubko, zima w górach wysokich trwa od grudnia do końca lutego. Między innymi tym himalaiści tłumaczą jego samotną próbę zdobycia szczytu przed końcem miesiąca.
Denis Urubko to jeden z najbardziej doświadczonych himalaistów na świecie. Koronę Himalajów zdobył jako 15. wspinacz, a ósmy bez używania tlenu z butli. Od 2015 roku ma polskie obywatelstwo. Na co dzień mieszka we Włoszech.
K2, mierzący 8611 metrów, jest drugim co do wysokości szczytem na świecie i ostatnim niezdobytym zimą. Polacy wejściem na jego wierzchołek chcą zakończyć historię zimowej eksploracji Himalajów i Karakorum. Na zboczach K2 działają od początku grudnia. Dwa tygodnie temu z powodu lawin i spadających kamieni zawiesili działalność na Drodze Basków i przenieśli się na Żebro Abruzzich, czyli drogę pierwszych zdobywców.