74 osoby zginęły w pożarach we wschodniej Attyce - przekazała grecka straż pożarna. Wśród ofiar jest dwoje Polaków, matka i syn. Lokalne władze obawiają się, że liczba ofiar nie jest ostateczna. Ponad 188 osób zostało rannych, w tym ponad 20 dzieci.
Do największej tragedii doszło w miejscowości Mati, gdzie ogień w ciągu kilku nocnych godzin strawił około tysiąca domów. Straty materialne są tam ogromne, miejscowość została całkowicie zniszczona. Jej mieszkańcy obawiają się, że naprawa szkód potrwa latami.
Osoby, które wciąż szukają swoich bliskich zamieszczają w mediach społecznościowych ich zdjęcia. Organizowane są zbiórki rzeczy dla mieszkańców zdewastowanych terenów i akcje oddawania krwi.
Grecja zaapelowała o pomoc do Unii Europejskiej. Odpowiedziało na niego kilka krajów, w tym Polska. Ogień we wschodniej Attyce wybuchł w poniedziałek po południu i z powodu silnego wiatru szybko się rozprzestrzenił. Premier Grecji Alekis Tsipras ogłosił 3-dniową żałobę narodową.