Dziewięćdziesiąt jeden osób zginęło w wyniku pożarów, które w ubiegły poniedziałek wybuchły w Attyce w Grecji. Dane podała grecka straż pożarna. Po raz pierwszy podano też liczbę zaginionych - to 25 osób.
Do tej pory greckie służby mówiły o dziesiątkach zaginionych, ale nikt nie znał ich dokładnej liczby. To między innymi dlatego, że wśród poszukiwanych byli zarówno mieszkańcy Mati, jak i urlopowicze, w tym zagraniczni turyści. Służby szacują, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych przekroczy nawet sto dziesięć.
Eksperci twierdzą, że niektórych ciał nie da się w ogóle odnaleźć - tak wysoka panowała temperatura podczas pożaru. Topiła nawet tytan. Nurkowie nadal przeczesują wody w okolicy Rafiny. Tłumaczą jednak, że nurty morskie mogły przenieść ciała dużo dalej.
Lekarze sądowi do tej pory ustalili tożsamość prawie sześćdziesięciu ofiar. Identyfikacja wszystkich zajmie jeszcze sporo czasu. W szpitalach wciąż przebywa kilkadziesiąt osób. Cztery z nich zmarły w ostatnim okresie, co zwiększyło tragiczny bilans.
Eksperci twierdzą, że niektórych ciał nie da się w ogóle odnaleźć - tak wysoka panowała temperatura podczas pożaru. Topiła nawet tytan. Nurkowie nadal przeczesują wody w okolicy Rafiny. Tłumaczą jednak, że nurty morskie mogły przenieść ciała dużo dalej.
Lekarze sądowi do tej pory ustalili tożsamość prawie sześćdziesięciu ofiar. Identyfikacja wszystkich zajmie jeszcze sporo czasu. W szpitalach wciąż przebywa kilkadziesiąt osób. Cztery z nich zmarły w ostatnim okresie, co zwiększyło tragiczny bilans.