Mieszkańcy zniszczonego przez ogień Mati w greckiej Attyce chcą odbudować swoje domy. Takie deklaracje pojawiają się kilka dni po tym, jak żywioł zniszczył miejscowość.
Trwają też prace nad przywróceniem elektryczności oraz bieżącej wody. To może jednak potrwać nawet miesiąc. Z ulic została usunięta większość spalonych samochodów. Wycięto powalone drzewa oraz uprzątnięto uniemożliwiające przejazd spalone słupy elektryczne. Mieszkańcy podkreślają, że odbudowa miejscowości nie będzie jednak w stanie zrekompensować strat ludzkich. Praktycznie każdy stracił kogoś bliskiego. W wielu przypadkach w ogniu zginęły całe rodziny.
Jednocześnie mieszkańcy nie kryją żalu i pretensji wobec władz Grecji. Obwiniają je za brak odpowiedniej akcji ratunkowej w czasie pożaru oraz za to, że zostali pozostawieni samym sobie wobec żywiołu. Podkreślają również, że cały czas oczekują na słowa przeprosin ze strony gabinetu Aleksisa Tsiprasa.
Ten jednak podczas czwartkowej konferencji prasowej oświadczył, że nie było błędów operacyjnych i że podpalenia oraz ekstremalne warunki pogodowe przyczyniły się do śmierci ponad 80 osób.