Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Prokuratorzy przesłuchali ciężko poparzonego pracownika escape roomu z Koszalina.
Mężczyzna przebywający w Centrum Leczenia Oparzeń w Gryficach został wybudzony ze śpiączki i lekarze zgodzili się na jego przesłuchanie. W piątek po południu zginęło w escape roomie pięć piętnastolatek.

Jak powiedział Radiu Koszalin rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, poszkodowany złożył obszerne wyjaśnienia.

- Usłyszał, że coś się dzieje z jedną z butli gazowych. Zauważył, że ulatnia się gaz. Próbował to opanować, niestety nic to nie dało. Nagle wybuchnęły płomienie. On w tej sytuacji doznawał już pierwszych poparzeń. Dostrzegł również, że nie będzie miał dostępu do drzwi, które należałoby otworzyć, aby dziewczęta mogły opuścić pomieszczenie - mówi Gąsiorowski.

Dziewczynki przebywające w pomieszczeniach escape roomu zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Po południu spodziewana jest decyzja Sądu Rejonowego w Koszalinie w sprawie aresztu dla projektanta escape roomu. Wniosek o trzymiesięczny areszt dla Miłosza S. wpłynął do sądu w niedzielę wieczorem. Prokurator uzasadnił go grożącą surową karą.

Podejrzany mężczyzna nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania zeznań.
Jak powiedział Radiu Koszalin rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, poszkodowany złożył obszerne wyjaśnienia.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty