Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega kraje europejskie przed zbytnim optymizmem w sprawie pandemii koronawirusa. WHO twierdzi, że jest zbyt wcześnie na zdejmowanie restrykcji, a w walkę z wirusem powinny być zaangażowane wszystkie możliwe instytucje.
Mimo pierwszych oznak poprawy sytuacji w Hiszpanii i we Włoszech szef biura WHO mówił, że nie czas na optymizm. Hans Kluge przestrzegał, że jest jeszcze stanowczo za wcześnie na zdejmowanie obostrzeń wobec społeczeństw.
- Przed nami jeszcze długa droga w tym maratonie. Dotychczasowy postęp w walce z wirusem jest bardzo kruchy. Myślenie, że widać już koniec jest niezwykle niebezpieczne. W każdym kraju, regionie czy grupie musimy być zaangażowani i czujni. Łagodzenie zasad takich jak pozostawanie w domu czy utrzymywanie dystansu musi być poprzedzone szczególnie staranną analizą - dodawał.
Restrykcje złagodziły właśnie Czechy, a zastanawiają się nad tym także Austria i Niemcy. WHO twierdzi, że obostrzenia zaczynają przynosić pierwsze efekty dopiero po 15-20 dniach. Zdaniem Przedstawicieli organizacji, w grupie największego ryzyka są osoby powyżej 65. roku życia, a w grupie najmniejszego ryzyka dzieci do lat 15.
Według danych amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, który zajmuje się monitorowaniem pandemii, na całym świecie zmarło jak dotąd 87 tysięcy osób, a liczba zakażonych to milion 490 tysięcy. Udało się wyleczyć 319 tysięcy osób.