To był najtragiczniejszy dzień epidemii koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. W ciągu minionej doby zanotowano tam prawie 2300 ofiar śmiertelnych.
We wtorek padły smutne rekordy zgonów w kilku stanach - między innymi w Luizjanie, New Jersey i stołecznym Waszyngtonie. Po kilkudniowym spadku w górę poszła tez liczba ofiar śmiertelnych w stanie Nowy Jork. W całych Stanach Zjednoczonych liczba zgonów wzrosła z 1500 w poniedziałek do 2300.
Eksperci przypuszczają jednak, że tak duży wzrost wynika z opóźnienia w raportowaniu podczas Świąt Wielkanocnych.
Biały Dom wskazuje na stabilizację a nawet nieznaczny spadek liczby nowych infekcji oraz hospitalizacji. Prezydent Donald Trump chce szybko zacząć znosić ograniczenia dla obywateli i firm. We wtorek wycofał się jednak z twierdzenia, że może nakazać poszczególnym stanom znoszenie restrykcji.
Zapowiedział, że wraz z zespołem doradców wyda rekomendacje w tej sprawie ale decyzje podejmą gubernatorzy.
- Nasz kraj zostanie wkrótce otwarty i będzie kwitnąć - mówił.
Prezydent USA zapowiedział, że będzie rozmawiać z liderami amerykańskiego biznesu na temat „otwierania” gospodarki Stanów Zjednoczonych.